W różnych humorach po swoich pierwszych meczach eliminacyjnych (grupy czterozespołowe zaczęły walkę o mundial dopiero teraz) byli Portugalczycy i Węgrzy. Cristiano Ronaldo i spółka pojechali do Armenii, a tam zmietli gospodarzy z powierzchni ziemi, wygrywając aż 5:0. Madziarzy z kolei prowadzili już 2:0 w Irlandii, ale przez większość drugiej połowy grali w osłabieniu. Efektem było roztrwonienie przewagi oraz strata cennych punktów, a co gorsza gola, który pozbawił ich wygranej, stracili w 93. minucie. Musieli więc zrobić wszystko, by na własnym boisku Portugalczykom chociaż urwać punkty.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski po tym pytaniu dziennikarza nie wtrzymał ze śmiechu
Portugalia grała, aż tu nagle bum!
Portugalczycy od początku spotkania chcieli przejąć kontrolę nad meczem, a za najlepszą do tego drogę uznali wysokie posiadanie piłki. Takowe one w rzeczy samej było, niekiedy przekraczało choćby 70 procent. Problem w tym, iż bardzo długo nic z tego nie wynikało. Jeszcze większy kłopot zrobił się w 21. minucie. Wtedy to Barnabasz Varga skorzystał z błędu Vitinhi, który źle obliczył tor lotu piłki przy dośrodkowaniu, nie trafił w nią, a Węgier głową skierował futbolówkę do siatki.
Stracony gol jak budzik. Węgrów nie uratował choćby bramkarz
Dopiero wtedy Portugalczycy przebudzili się i zaczęli kreować konkretne okazje. W 31. minucie wyrównać powinien był Cristiano Ronaldo, ale jego strzał z zaledwie kilku metrów fenomenalnym refleksem wybronił Balazs Toth. Chwilę później golkiper znów ratował Węgrom skórę, broniąc bardzo mocny strzał Joao Nevesa. Oblężenie jednak przez cały czas trwało i w końcu doszło do sytuacji, w której gospodarzom już nikt nie mógł pomóc.
Była 36. minuta gdy w zamieszaniu blisko bramki Węgrów najlepiej odnalazł się Joao Cancelo. Obrońca uprzedził interwencję rywala i dograł precyzyjnie piłkę do Bernardo Silvy, a ten bez chwili namysłu uderzył i z kilkunastu metrów doprowadził do wyrównania. Wszyscy czekali jeszcze na VAR, bo tam centymetry decydowały o spalonym lub jego braku. Ostatecznie go nie było, dzięki czemu Portugalczycy kilka minut później schodzili na przerwę z remisem 1:1.
Ronaldo wyrównał rekord
Po niej nie minęło wiele czasu, a było jeszcze lepiej. W 55. minucie ręką we własnym polu karnym zagrał Loic Nego. Sędzia główny tego nie widział, ale dostał podpowiedź z VAR-u. Do piłki podszedł Cristiano Ronaldo i choć wyczuł go Toth, to strzał był tak precyzyjny, iż nie dał rady tego wybronić. Tym samym 40-latek ma już na koncie 141 goli dla reprezentacji Portugalii. W dodatku był to jego gol nr 39 w eliminacjach do mistrzostw świata. Został tym samym współrekordzistą w takich trafieniach. Tyle samo ma legenda reprezentacji... Gwatemali Carlos Ruiz.
Blisko 12. gola w kadrze narodowej był w 68. minucie Joao Cancelo, który huknął z dużą siłą ze skraju pola karnego i znów świetną interwencją popisał się Toth. Wydawało się, iż Węgrzy już nic w tym meczu nie zdziałają. Nic bardziej mylnego. Wystarczyło jedno dośrodkowanie w pole karne w 84. minucie, którego nikt nie przeciął, dopóki piłka nie trafiła do Barnabasza Vargi. Ten nie zmarnował szansy i strzelił swego drugiego gola w tym spotkaniu.
Węgrzy już cieszyli się z punktu. euforia była niezwykle krótka
Koniec emocji? Skądże! Raptem dwie minuty gospodarze cieszyli się z remisu. Bernardo Silva zabrał piłkę Milosowi Kerkezowi i gwałtownie dograł w pole karne do Cancelo, który tym razem nie dał Tothowi żadnych szans. Portugalia błyskawicznie wróciła na prowadzenie! To był decydujący cios, po którym Węgrzy się już nie podnieśli. Goście wyrwali zwycięstwo i mają sześć punktów po dwóch meczach. Madziarzy zdobyli we wrześniu tylko jeden i muszą sporo nadrobić, by mieć szanse choćby na baraże.
Węgry - Portugalia 2:3 (Varga 21', 84' - Bernardo Silva 36', Ronaldo 58'(K), Cancelo 86')
Węgry: Balazs Toth - Nego, Orban, Szalai, Kerkez (90. Dardai) - Bolla (90. Gruber), Szoboszlai, Styles (82. Vitalis), Nagy (60. Lukacs) - Alex Toth (60. Otvos) - Varga
Trener: Marco Rossi
Portugalia: Costa - Cancelo, Ruben Neves, Dias, Mendes - Vitinha (87. Antonio Silva), Joao Neves (79. Palhinha) - Bernardo Silva, Fernandes (66. Trincao), Neto (79. Felix) - Ronaldo (87. Ramos)
Trener: Roberto Martinez
Sędzia: Erik Lambrechts (Belgia)
Żółte kartki: Varga (Węgry) - Joao Neves, Palhinha (Portugalia)