Rewolucja w Barcelonie. "Nowy Messi" na wylocie. Flick pomoże go sprzedać

1 dzień temu
Zdjęcie: screen https://www.youtube.com/watch?v=l0K992oYcig


Reprezentacja Hiszpanii wyrosła na faworyta do sięgnięcia po tytuł Euro 2024. Jednymi z najważniejszych piłkarzy w drużynie Luisa de la Fuente są 16-letni Lamine Yamal oraz 21-letni Nico Williams, którzy szaleją po obu skrzydłach. Na zgrupowaniu Hiszpanów zabrakło piłkarza, który jeszcze niedawno nazywany był "nowym Messim". w tej chwili wszystko wskazuje na to, iż Barcelona będzie chciała pozbyć się go jak najszybciej. Flick ma wystawić go do składu tylko po to, by zainteresować potencjalnych kupców.
Po połowie rozegranych meczów 1/8 finału śmiało można stwierdzić, iż reprezentacja Hiszpanii prezentuje najciekawszy styl gry. Duża w tym zasługa Lamine Yamala oraz Nico Williamsa, którzy w starciu z Gruzją (4:1) znów udowodnili, iż mimo młodego wieku mogą decydować o sile zespołu. Z pewnością o powołaniu na mistrzostwa Europy marzył także Ansu Fati. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.
REKLAMA


Zobacz wideo Co dalej z Lewandowskim? "To brzmi jak kiepski żart"


Barcelona nie ma zamiaru czekać na Fatiego. Hiszpanie ujawniają
Ostatni sezon 21-latek spędził na wypożyczeniu w Brighton, gdzie nie poszło mu najlepiej. Co prawda rozegrał 30 spotkań, jednak łącznie spędził na boisku zaledwie nieco ponad tysiąc minut. W tym czasie strzelił cztery bramki i zanotował jedną asystę. W Anglii, podobnie jak Barcelonie, nie ominęły go kontuzje. Ze względu na uraz łydki znów pauzował przez kilkanaście spotkań, a Roberto De Zerbi nie zbyt chętnie wystawiał go w podstawowej jedenastce.


A przecież jeszcze kilka lat temu Ansu Fati został określony mianem "złotego dziecka Barcelony" lub samym "następcą Messiego". Młody Hiszpan przejął choćby koszulkę z numerem "10" po Argentyńczyku, który wówczas odchodził do Paris Saint-Germain. Wtedy jego wartość oscylowała w granicach 80 milionów euro. Nastoletni Fati nie wytrzymał tej presji. Z sezonu na sezon jego dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia, a w rozwoju kariery przeszkadzały nieustanne kontuzje.
Mimo to przez cały czas marzy o powrocie do Barcelony na stałe. - Moim marzeniem jest to, by odnieść sukces w Barcelonie. Mam nadzieję, iż będę w stanie spłacić te wszystkie uczucia, jakie otrzymuje od kibiców. Czułem wcześniej, iż wszystko, co robię, nie jest doceniane, więc dlatego zdecydowałem się na Brighton. Opuściłem Camp Nou, strzelając ostatnią bramkę i chciałbym zdobyć pierwszą po przebudowie. Chcę pokazać, iż mogę wiele wnieść do gry tego zespołu - mówił na początku czerwca, jednak wszystko wskazuje na to, iż skończy się tylko na marzeniach.


Ivan San Antonio z katalońskiego "Sportu" przekazał, iż FC Barcelona w ogóle nie liczy na powrót Fatiego. Co więcej, klub miał już choćby poinformować swojego piłkarza o takiej decyzji. Powodów jest kilka. Głównym z nich jest wysokie wynagrodzenie oraz kontrakt wygasający dopiero 30 czerwca 2027 roku. Inną sprawą jest forma boiskowa Hiszpana, która od dłuższego czasu nie jest najlepsza.


W takiej sytuacji wicemistrzowie Hiszpanii nie mają zamiaru czekać. Potrzebują zawodników, którzy od razu zapewnią drużynie jakość i liczby, czego nie jest w stanie zagwarantować Ansu Fati. Dziennikarz "Sportu" dodaje, iż Hansi Flick chce dać szansę 21-latkowi w meczach przedsezonowych, aby w tym czasie pokazał się potencjalnemu nowemu pracodawcy. Transfermarkt wycenia go w tej chwili na 25 milionów euro.
Idź do oryginalnego materiału