Resort Nitrasa wziął się za polski związek. Chodzi o 5,2 mln złotych

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl


Sławomir Nitras od pewnego czasu jego jest na wojennej ścieżce z Polskim Komitetem Olimpijskim, a kierowany przez niego resort zabrał się za kontrolowanie polskich związków sportowych. Okazuje się, iż od kilku miesięcy ministerstwo prowadzi działania w jednym z nich. Jest to powiązane z kilkumilionową dotacją, która miała zostać przeznaczona na program upowszechniający sport wśród uczniów szkoły podstawowej.W polskim sporcie ostatnio nie można narzekać na nudę. Jednym z głównych tematów jest zażarty spór pomiędzy Ministerstwem Sportu i Turystyki a Polskim Komitetem Olimpijskim. A minister Sławomir Nitras od dawna zapowiadał, iż będzie chciał bliżej przyjrzeć się sytuacji w związkach sportowych. I na słowach nie poprzestaje.
REKLAMA






Zobacz wideo

Don Kasjo prowokuje Adamka. "Mam nadzieję, iż mi podziękuje"



Ministerstwo Sportu i Turystyki prowadzi kontrolę w związku. Chodzi o milionową dotacjęWedług informacji Polskiej Agencji Prasowej od czerwca ministerstwo prowadzi kontrolę w Polskim Związku Rugby (PZR). Ten miał już odpowiedzieć na pytania resortu, a przez cały czas ma czas na składanie wyjaśnień oraz dokumentacji. Z czym związana jest ta kontrola? Chodzi o dotację na kwotę 5,2 mln, jaką od ministerstwa otrzymał PZR. Środki te miały zostać wydane na ogólnopolski projekt "Upowszechniania sportu i młodzieży" Rugby Tag z zeszłego roku. Zajęcia z tej uproszczonej i bezkontaktowej formy rugby były przeprowadzane wśród uczniów klas II-IV szkoły podstawowej.Wielki spór w polskim sporcie pomiędzy Ministerstwo Sportu a PKOl-emW ostatnim czasie najgłośniejszym echem odbiły się informacje o kontrolach w PKOl-u, gdzie miała wejść Krajowa Administracja Skarbowa, a także kontrola z ramienia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Choć kierowana przez Radosława Piesiewicza instytucja dementowała te informacje.Poza tym Nitras oczekiwał od PKOl-u i od związków sportowych imiennej listy wszystkich osób współpracujących i akredytowanych na igrzyska olimpijskie w Paryżu, w tym prezesów i członków zarządów akredytowanych na imprezę w Paryżu lub będących tam na zaproszenie, a także terminów pobytu i adresów zakwaterowania. Komitet nie chciał spełnić tych żądań.


- Nie przekażemy ministerstwu sportu tej listy. Obowiązuje nas prawo. Koszty zakwaterowania nie zostały uregulowane z pieniędzy publicznych. PKOl rozliczy się ze wszystkich kosztów związanych z igrzyskami. To trzeba jednak rzetelnie obliczyć i mieć na to czas. Rozliczymy się co do złotówki, choć nie musimy, bo to nie są środki publiczne - zapowiedziała rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak. A minister później ujawnił, iż na igrzyska pojechali prezesi 13 związków, które nie uzyskały żadnej kwalifikacji olimpijskiej.
Idź do oryginalnego materiału