10 meczów, jedna asysta i tylko 486 rozegranych minut - tak wyglądają statystyki Kamila Jóźwiaka w obecnym sezonie. Gdy dołączał do zespołu na początku lutego, to nikt nie mógł się spodziewać, iż po niespełna roku będzie pełnił tak marginalną rolę. Jak się okazuje, problem może być dużo większy, gdyż Polak może w najbliższym czasie w ogóle nie pojawić się na boisku.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Gdyby Zieliński zrobił selfie z Ronaldo w Neapolu, to kibice dostaliby pianę na pysku
Hiszpański dziennikarz podsumował sytuację Kamila Jóźwiaka. Ratunkiem może być tylko transfer
Reprezentant Polski rozpoczął sezon w podstawowym składzie, natomiast po przegranym meczu z Albacete gwałtownie usiadł na ławce rezerwowych. Bywały spotkania, gdy choćby się z niej nie podniósł, a do pierwszej jedenastki wrócił dopiero po ponad miesiącu. Zaczął grać całkiem nieźle, natomiast Granada nie przegrała ośmiu kolejnych meczów. Ale parę tygodni temu znów stracił miejsce, a po tym, co wydarzyło się w starciu z Realem Saragossa, ma problem, by wejść na boisko.
26-latek pojawił się wówczas na placu gry w 67. minucie, a niedługo później otrzymał czerwoną kartkę za bezmyślne uderzenie łokciem bramkarza rywali. Dziennikarz IDEAL.es. Rafael Lamelas Rodriguez twierdzi, iż bardzo trudno będzie mu odzyskać miejsce w składzie. - W ostatnim meczu trener wolał Sergio Rodelasa, chłopaka z drugiej drużyny Granady, zamiast Jóźwiaka. Odnoszę wrażenie, iż nie jest zadowolony z występów Polaka - przyznał w rozmowie dla Weszło.
Rodriguez podkreśla, iż Jóźwiak po spadku na zaplecze La Liga nie pokazuje tego, co jeszcze parę miesięcy temu. - Nie wiem, czy to dlatego, iż nie wrócił do formy, czy też brakuje mu pewności siebie, ale w żadnym meczu się nie wyróżniał. Czas pokaże, czy klub będzie dla niego szukać drużyny w styczniu, ponieważ Granada z pewnością dokona transferu na jego pozycji - oznajmił.
Kontrakt skrzydłowego wygasa z końcem czerwca przyszłego roku, natomiast gdyby pojawiła się taka opcja, na pewno znalazłby się chętny, by sprowadzić go zimą. Przed transferem do Granady jego powrót sondowali przecież działacze Lecha, którzy mogliby mu pomóc odbudować się, jak zrobili to ostatnio m.in. z Dawidem Kownackim czy Tomaszem Kędziorą.
Kamil Jóźwiak nie ma w tej chwili żadnych szans na to, by wrócić do reprezentacji Polski. Po raz ostatni wystąpił dla niej w listopadzie 2021 roku, kiedy przegraliśmy z Węgrami w el. MŚ 2022. I choć najpierw Jerzy Brzęczek, a potem Paulo Sousa regularnie z niego korzystali, to Czesław Michniewicz, Fernando Santos oraz Michał Probierz totalnie o nim zapomnieli. Jak dotąd zanotował w kadrze 22 mecze, w których strzelił trzy gole.