Reprezentant Polski nie mógł uwierzyć. "Długo będę dochodził do siebie"

2 godzin temu
Piotr Zieliński zapewnił Polsce zwycięstwo nad Maltą (3:2). Po meczu nie ukrywał, iż stan murawy pozostawiał wiele do życzenia. - Boisko było takie samo dla wszystkich, ale nie nadawało się do gry - podkreślił w rozmowie z TVP Sport.
Kibice reprezentacji Polski mogli ze spokojem oczekiwać meczu z Maltą. Pod wodzą Jana Urbana dotychczas Biało-Czerwoni grali naprawdę dobrze. Potwierdził to zresztą pojedynek z Holandią, gdzie na tle mocnego rywala nasi piłkarze prezentowali się satysfakcjonująco, remisując 1:1. Wtedy też stało się jasne, iż Polska ma pewny udział w marcowych barażach o mundial.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja Polski poleci na mundial. Urban zrobił coś niezwykłego


Malta - Polska. Inna twarz naszej kadry
W poniedziałek jednak Polacy zamierzali zrobić wszystko, by zatrzeć dobre wrażenie po ostatnich spotkaniach eliminacji do mistrzostw świata. W starciu z Maltą wyglądali sztywno, nie pokazywali swoich walorów, a rywal nie miał nic do stracenia i oczywistym był fakt, iż nie odpuści.
Wymowna była mina Jana Urbana, kiedy w 32. minucie nasz zespół wyszedł na prowadzenie po golu Roberta Lewandowskiego. Selekcjoner polskiej kadry kompletnie się nie cieszył. Na własne życzenie - poprzez fatalną grę w defensywie - Polacy robili sobie problemy. Do przerwy na tablicy świetlnej widniał rezultat 1:1. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Biało-Czerwonych 3:2.
Poza Lewandowskim bramki dla naszego zespołu zdobywali Paweł Wszołek i Piotr Zieliński. Drugi z nich zanotował trafienie na swoim koncie po strzale z dystansu.
- Dobrze przyjąłem piłkę, spróbowałem uderzyć na bramkę, to nie był super strzał, rykoszet pomógł, ale jak się nie próbuje strzelać, to się do siatki nie trafia. Najważniejsze są trzy punkty - podkreślił Zieliński w rozmowie z TVP Sport.


Zieliński narzekał na murawę. "Będę dochodził do siebie"
Uwagę w poniedziałkowym meczu przykuwał stan murawy. "Zielu" wspomniał o niej i przyznał, iż będzie musiał "odchorować" rywalizację z Maltą.
- Trener nas uprzedzał, iż trzeba podejść do tego meczu tak samo jak do spotkania z Holandią. Mam znajomego w sztabie maltańskiej kadry i mówił mi, iż remisem bądź zwycięstwem przeszliby do historii. Dla nich to był prestiżowy mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż nie będzie to łatwy pojedynek. Boisko było takie samo dla wszystkich, ale nie nadawało się do gry. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, iż łydka i "dwójki" bardzo bolały. Będę dochodził teraz do siebie - dodał.
Co natomiast sprawiło, iż Malta prezentowała się tak dobrze na tle Polski? - Zaskoczyli nas rozegraniem piłki, nie bali się grać po ziemi. Mieli kilku zawodników, którzy potrafili utrzymać się przy piłce, a my nie byliśmy blisko nich. Nie starałem się wchodzić w kontakt, bo byłem zagrożony kartką. Asekuracyjnie grałem. Z każdym przeciwnikiem jest ciężko, jeżeli nie będzie zaangażowania na poziomie drużyny przeciwnej - skwitował Zieliński.
Czytaj także: Oni już wiedzą. Oto idealny sukcesor Lewandowskiego


Reprezentacja Polski zakończyła rozgrywki w grupie G z dorobkiem 17 punktów. W marcu przed naszymi piłkarzami baraże.
Idź do oryginalnego materiału