Kacper Gomólski oficjalnie potwierdził, iż nie wróci już do czynnego uprawiania żużla. Popularny „Ginger” w rozmowie w podcaście TV Proart „Kablówka 2.0” zdradził, iż początkowo planował roczną przerwę od startów, ale z biegiem czasu zdał sobie sprawę, iż nie ma już sensu myśleć o powrocie na tor.
– Było trudno dojść do tego momentu. Myślałem, iż to będzie roczna przerwa, gdzie poukładam sobie pewne sprawy i może wrócę, ale im dłużej ten sezon trwał, to zdawałem sobie sprawę, iż to nie ma już sensu. Nie miałem też tego, by wsiąść na motocykl i jechać – powiedział Gomólski.
W sezonie 2025 były reprezentant Polski pełnił funkcję trenera młodzieży w Moonfin Malesa Ostrowie Wielkopolskim oraz opiekował się indywidualnym rozwojem Noricka Blödorna. Jak sam przyznaje, ogrom obowiązków sprawił, iż definitywnie zrezygnował z jazdy. – Było tej pracy mnóstwo, do obowiązków doszły jeszcze inne zawody, czasami brakowało jeszcze jednego dnia w tygodniu, żeby odpocząć. To też wpłynęło na decyzję o zakończeniu kariery – dodał.
Gomólski przez lata był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim żużlu. Startował w PGE Ekstralidze w barwach Unii Tarnów, Apatora Toruń i Falubazu Zielona Góra. Największe sukcesy odnosił jako junior – w 2013 roku zdobył brąz, a w 2014 srebro Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Był także częścią reprezentacji Polski, z którą sięgał po medale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów.
W ostatnich latach „Ginger” ścigał się głównie w Metalkas 2. Ekstralidze i Krajowej Lidze Żużlowej, reprezentując m.in. Wybrzeże Gdańsk, ROW Rybnik, PSŻ Poznań i Start Gniezno. Choć próbował wrócić na wyższy poziom, to ostatecznie nie znalazł już miejsca w składach drużyn z zaplecza Ekstraligi.
Teraz Gomólski skupi się na pracy szkoleniowej. W Ostrowie Wielkopolskim odpowiada za rozwój jednej z najliczniejszych szkółek w kraju – od sekcji pit-bike, przez miniżużel, aż po klasę 500cc.
