Była 93. minuta meczu. Właśnie wtedy po niegroźnym wydawało się dośrodkowaniu, ręką w polu karnym zagrał Hubert Zwoźny. Sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny. Po chwili otrzymał sygnał z VAR-u i poszedł obejrzeć powtórkę i zmienił swoją decyzję. W 99. minucie Pau Resta, obrońca Korony sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Bakowicza i otrzymał czerwoną kartkę. Gospodarze mieli rzut wolny na 18 metrze, choć faul był przynajmniej dwa metry dalej. Rafał Mamla obronił strzał Joao Guilherme, ale do piłki dobiegł Dmytro Yukhymovych i strzałem głową z siedmiu metrów doprowadził do dogrywki! W dodatkowym czasie lepsi byli gospodarze, mieli sytuację, ale brakowało im skuteczności, albo świetnie bronił Mamla. W efekcie doszło do rzutów karnych. W nich spudłowali tylko Wojciech Kamiński i Konrad Matuszewski, piłkarze Korony i to Chojniczanka cieszyła się z sensacyjnego awansu do kolejnej fazy.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Bułka został ambasadorem! Wielka chwila, wielka rzecz
Tamar Svetlin wreszcie trafił! Nic to jednak nie dało
Sensacyjnego, bo zdecydowanym faworytem meczu była Korona Kielce. Drużyna prowadzona przez trenera Jacka Zielińskiego jest na ósmym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy z zaledwie trzypunktową stratą do czwartego Rakowa Częstochowa.
Natomiast Chojniczanka jest na 10. pozycji, ale w Betlic 2. lidze, choć do baraży o awans do I ligi traci zaledwie dwa punkty (z drugiej strony nad strefą spadkową ma tylko punkt przewagi).
W pierwszej połowie nie było widać różnicy w poziomach między tymi drużynami. Mało tego - to gospodarze mieli 100 proc. sytuację. W 29. minucie po ładnej, zespołowej akcji Bartłomiej Eizenchart podał z lewej strony pola karnego do Łotysza Valerijsa Sabali, ale jego strzał z sześciu metrów kapitalnie obronił Rafał Mamla, rezerwowy bramkarz kielczan. Cztery minuty później Korona odpowiedziała. Z prawej strony dośrodkował Martin Remacle, Wiktor Długosz z siedmiu metrów strzelił wślizgiem, ale kapitalny refleks pokazał bramkarz Damian Primel.
- Myślę, iż trener Marek Brzozowski był zadowolony z postawy drużyny, a szkoleniowiec Jacek Zieliński miałby kilka uwag do poszczególnych piłkarzy. Bo przecież przedstawiciel z Ekstraklasy stworzył jedną dobrą okazję. To rywale mieli lepszą - mówił komentator TVP Sport.
W drugiej połowie faworyci grali już lepiej. Nagrodę otrzymali w 65. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony z rzutu rożnego Nikodema Niskiego, gospodarze wybili piłkę wprost pod nogi Tamara Svetlina, który przyjął piłkę na 15 metrze i pięknym strzałem w okienko, zdobył gola.
Dla reprezentanta Słowenii była to pierwsza bramka w barwach Korony Kielce. Dotychczas, choć grał dobrze, to statystyki miał fatalne, bo nie miał gola ani asysty w 19 meczach. A przecież Korona zapłaciła za niego rekordową kwotę w historii klubu - 800 tysięcy euro.
W 79. minucie Konrad Matuszewski strzelił z 16 metrów, piłka minęła bramkarza, ale z linii bramkowej wybił ją jeden z piłkarzy Chojniczanki. A potem doszło do scen w doliczonym czasie, które opisaliśmy na początku tekstu.
Zobacz także: Słowa Urbana niosą się po Hiszpanii. Oto co powiedział o Lewandowskim
Oprócz Chojniczanki w ćwierćfinale Pucharu Polski są też Lech Poznań, Widzew Łódź, Raków Częstochowa, Górnik Zabrze i rewelacyjny trzecioligowiec - Avia Świdnik. Dwóch pozostałych ćwierćfinalistów wyłonią czwartkowe mecze: GKS Katowice - Jagiellonia Białystok (godz. 17) i Zawisza Bydgoszcz - Wisła Kraków (godz. 20.45).
1/8 finału Pucharu Polski: Chojniczanka - Korona Kielce 4:3 po rzutach karnych, 1:1 po dogrywce i 90 minutach (0:0)
Bramki: Yukhymovych (90.+9.) - Svetlin (65.)
Inne wyniki 1/8 finału:
Piast Gliwice - Lech Poznań 0:2 (0:1)
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 0:1 (0:1)
Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:3 (1:2),
Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa 1:2 (0:1),
Avia Świdnik - Polonia Bytom 4:2 (1:1)

1 godzina temu






