W ciągu ostatnich kilku lat nastała moda na kobiecy futbol. Regularnie bite są rekordy frekwencji na meczach, największe hity są przenoszone na największe stadiony. Wyrosły nowe siły dominujące na świecie, czyli Hiszpania i Anglia. Ale nowy rekord transferowy padł po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Nowy rekord transferowy w kobiecej piłce
Bohaterką rekordowego transferu jest Lizbeth Ovalle. Meksykańska skrzydłowa przeszła z zespołu Tigres UANL do Orlando Pride, aktualnie trzeciej siły amerykańskiej National Women's Soccer League (NWSL). 25-latka została kupiona przez zespół z Florydy za 1,5 mln dolarów (1,12 mln funtów). Podpisała kontrakt do końca 2027 r. z możliwością przedłużenia o kolejny rok.
Kilka miesięcy temu jedna z bramek Ovalle stała się hitem w sieci. W jednym z meczów ligi meksykańskiej uderzyła piłkę piętą z powietrza.
To trzeci raz w tym roku, kiedy klub wydał na transfer zawodniczki siedmiocyfrową kwotę. W lipcu Arsenal, który wygrał Ligę Mistrzyń w minionym sezonie, wykupił Kanadyjkę Olivię Smith z Liverpoolu za jeden milion funtów. W styczniu Amerykanka Naomi Grima przeszła z San Diego Wave do Chelsea za 1,1 mln dolarów.
Zobacz też: Potwierdziły się doniesienia ws. syna Nawrockiego. "Rozmawiałem z mamą"
To tylko pokazuje, iż w kobiecej piłce są coraz większe pieniądze. Jeszcze pięć lat temu rekord transferowy wynosił zaledwie ćwierć miliona funtów. Tyle w 2020 r. Chelsea zapłaciła Wolfsburgowi za Dunkę Pernille Harder.
Ale wciąż jest duża różnica względem kwot, które pojawiają się na rynku transferowym w męskiej piłce. Kluby z największych lig regularnie wydają kilkadziesiąt milionów dolarów na jeden transfer. Niektóre rzucają kwotami przekraczającymi 100 mln euro. W ligach z niższej półki zespoły potrafią wydać po kilka milionów na jednego zawodnika, także w Ekstraklasie. Tego lata Legia Warszawa zapłaciła Watfordowi 3 mln euro za Miletę Rajovicia.
Rekord transferowy w męskiej wynosi 222 mln euro. Tyle Paris Saint-Germain zapłaciło FC Barcelonie za Neymara w 2017 r. Do dziś nikt nie zbliżył się do tej kosmicznej kwoty.