Już po półfinale Nikola Grbić był pewny, iż występem razem z Polakami w finale Ligi Narodów pobije rekord naszej reprezentacji. Jeszcze nikt nie zdobył z nią siedmiu medali, a Serb wiedział już, iż będzie miał srebro lub złoto. Ale to mu nie wystarczyło.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie dostał pracy za nazwisko". Syn Czesława Michniewicza poszedł w ślady ojca
Grbić już ma najwięcej złotych medali w historii reprezentacji Polski. Tego nie osiągnął choćby Wagner
"Grbić ma genialną serię 7/7. Takiej nie miał żaden inny trener naszej kadry i takiej nie ma dziś żadna inna siatkarska reprezentacja świata!" - zachwycał się dziennikarz Sport.pl, Łukasz Jachimiak, pisząc o tym, iż trener Polaków z każdej wielkiej imprezy, na którą przyjeżdża z Polakami, wyjeżdża ze zdobytym medalem.
Samo stawanie na podium cieszy, ale Grbić nigdy nie ukrywał, iż zależy mu przede wszystkim na wygrywaniu. I już po raz trzeci na szyi, w koszulce reprezentacji Polski, ma złoty medal. Najpierw wygrywał z nią Ligę Narodów w 2023 roku, kilka tygodni później dołożył mistrzostwo Europy, a teraz, po niespełna dwóch latach przerwy, Polacy ponownie okazali się najlepsi w Lidze Narodów.
I takiego dorobku - trzech złotych medali na wielkich imprezach - z Polakami też nie zdobył żaden inny trener. choćby Hubert Jerzy Wagner, z którym kadra zdobywała historyczne mistrzostwo świata z 1974 roku i złoto igrzysk olimpijskich dwa lata później, nie dołożył do tego trzeciego triumfu. Pod tym względem Nikola Grbić już jest od niego lepszy, choć trzeba pamiętać, iż złoto MŚ i IO cenimy jednak na pewno wyżej niż medale Ligi Narodów. Pozostali szkoleniowcy z przeszłości kadry zdobywali maksymalnie jeden tytuł - Vital Heynen, Stephane Antiga, Andrea Anastasi i Daniel Castellani.
Brakujący klejnot w kolekcji Grbicia. Teraz ma wszystko, żeby ją uzupełnić
Sam Grbić pewnie do Wagnera by się nie porównywał, ale trzeba przyznać, iż za chwilę chyba tylko trenera kadry z lat 1973-76 i 1983-86 można jeszcze doceniać bardziej niż Serba. Żeby absolutnie przeskoczyć swojego poprzednika, Vitala Heynena, Grbić potrzebuje pewnie jeszcze złotego medalu mistrzostw świata. Ten będzie mógł jednak zdobyć już we wrześniu tego roku na Filipinach.
I tego sukcesu Grbiciowi brakuje zresztą także w osobistej kolekcji, nie tylko w roli trenera, ale także zawodnika. - Cóż, nie bez powodu obiecałem sobie, iż jako trener będę dokładał do kolekcji brakujące trofea, których nie zdobyłem jako zawodnik. Zacząłem z Serbią, gdy wygrałem Ligę Światową w 2016 roku. A teraz? Idziemy po kolejne - mówił Sport.pl w rozmowie w ramach cyklu "nieDawny Mistrz" Grbić jeszcze przed domowymi mistrzostwami świata w 2022 roku. Wtedy w finale Polacy dość boleśnie przegrali z Włochami, a samego Grbicia ten mecz miał mocno zranić. Długo przeżywał tę porażkę i choć teraz już kilka razy zabierał trofea Włochom, to nie miał jeszcze okazji znów spróbować powalczyć o tytuł mistrza świata.
Do takiej teraz pozostały ostatnich kilka tygodni przygotowań. Polacy, przynajmniej w tym momencie, wydają się najlepiej przygotowani do gry o najwyższą stawkę, z czołowych zespołów na świecie. Oczywiście, liczy się to, co wydarzy się za półtora miesiąca, ale Grbić i jego zawodnicy mają wszystko w swoich rękach.
Jednego możemy być pewni: polskim siatkarzom, nie zabraknie determinacji, żeby odzyskać tytuł, który zdobywali w 2018 i 2014 roku, a Grbicia napędzać będzie pragnienie dołożenia brakującego klejnotu swojej bardzo bogatej kolekcji siatkarskich trofeów.