W lutym tego roku Rafał Gikiewicz niespodziewanie podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. 36-letni bramkarz, który zaczął sezon w tureckim Ankaragucu, wrócił do ekstraklasy po dziesięciu latach przerwy. Gikiewicz związał się z Widzewem Łódź półrocznym kontraktem z opcją przedłużenia go o kolejny sezon. Czas spędzony w Turcji był dla niego fatalny. Polak w kilka miesięcy rozegrał tylko siedem meczów i na początku lutego rozwiązał umowę.
REKLAMA
Zobacz wideo Rodri nie zasłużył na Złota Piłkę? Żelazny: Popatrzcie sobie na Manchester City bez niego
Rafał Gikiewicz wróci do Niemiec?
Gikiewicz w Widzewie Łódź jest podstawowym bramkarzem. Dotychczas zagrał w 17 spotkaniach, wpuścił 24 gole i zachował trzy czyste konta. 37-letni zawodnik zbiera dobre recenzje. Gikiewicz potrafi też barwnie mówić w rozmowach z dziennikarzami. - Poniedziałek wieczór, kibice nie mogą wejść - w tym moi znajomi, bo nie byli nigdy na meczu Puszczy. No, bo po co? Chcieli przyjść na mój mecz. Ktoś wymyśla chory przepis. Kibic, który spędza poniedziałkowy wieczór w Krakowie, nie może sobie kupić biletu, bo nigdy nie był na meczu Puszczy. To chory przepis, wirus polskiej piłki - mówił tydzień temu po przegranym przez Widzew meczu z Puszczą Niepołomice 0:2.
Gikiewicz z Widzewem Łódź podpisał umowę do końca tego sezonu. Według niemieckich mediów zawodnik być może wróci do Niemiec, a konkretnie do 2. Bundesligi.
- Latem wygasa kontrakt bramkarza Rafała Gikiewicza z Widzewem Łódź. Jak podaje Sky Info, wieloletnim bramkarzem Bundesligi zainteresowane są kluby z II ligi. Polak byłby gotowy na powrót do Niemiec - napisał na portalu X dziennikarz Patrick Berger.
Gikiewicz ostatni raz odchodził z ekstraklasy w 2014 roku, kiedy ze Śląska Wrocław trafił do niemieckiego klubu - Eintracht Brunszwik. Później grał kolejno we Freiburgu, Unionie Berlin, a tuż przed wyjazdem do Turcji w Augsburgu.
Widzew Łódź po 17 kolejkach z 22 punktami zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. W środę (godz. 18) w 1/8 finału Pucharu Polski zmierzy się na wyjeździe z Koroną Kielce. Do ligi wróci 7 grudnia (godz. 17.30) meczem u siebie ze Stalą Mielec.