Gdy Aryna Sabalenka pokonała w drugiej rundzie Miami Open Wiktoriję Tomową, jeszcze na korcie zapytano ją, czy pamięta ich poprzednie starcie, z 2016 roku. Wtedy Bułgarka była lepsza od nastolatki z Mińska. - To kiedyś grałyśmy już? - odpowiedziała Aryna. Teraz taką szansę za porażkę z 2016 roku dostała Urszula Radwańska, w Calvi mierzyła się z Niginą Abduraimową, niegdyś 144. zawodniczką świata. I był to skuteczny rewanż. Jest szansa, iż o ćwierćfinał zagra w polskim boju z Lindą Klimovicovą, której spotkanie zostało przerwane przez deszcz.