Radomiak gra z Koroną. Warchoły kontra Scyzoryki. Wojna przez miedzę bez szans na pokój

2 godzin temu
– Oni już wcześniej wywalczyli awans do Ekstraklasy i grali o nic. My o utrzymanie w I lidze. Przegrywaliśmy 0:2, strzeliłem dwa gole, wyrównującego w ostatniej akcji i nie spadliśmy. Byli tak wściekli, iż jeden z zawodników z Korony schodząc z boiska, oblał mnie wodą z bidonu – wspomina Jacek Kacprzak w 2005 r. piłkarz Radomiaka. W meczach pomiędzy drużynami z Radomia i Kielc zawsze iskrzyło. W piątek też będzie się działo…
Idź do oryginalnego materiału