W poniedziałek w Katowicach rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Holandią (czwartek) oraz Finlandią w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Po czerwcowej porażce w Helsinkach (1:2) to bardzo ważne - a może najważniejsze - spotkania dla naszej drużyny.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie dostał pracy za nazwisko". Syn Czesława Michniewicza poszedł w ślady ojca
Spotkania, w których drużynę narodową pierwszy raz poprowadzi Jan Urban. 63-latek selekcjonerem został w połowie lipca, zastępując na stanowisku Michała Probierza, który podał się do dymisji po porażce w Helsinkach i "aferze kapitańskiej" związanej z odebraniem Robertowi Lewandowskiemu opaski przed spotkaniem z Finlandią.
Wraz z nowym selekcjonerem w sztabie pojawiły się też nowe twarze. Drugim trenerem kadry został Jacek Magiera, trenerem bramkarzy Józef Młynarczyk, a trenerem przygotowania fizycznego Cesar Sanjuan-Szklarz. Dyrektorem technicznym kadry został zaś Adrian Mierzejewski.
O roli byłego kadrowicza w czerwcu tak mówił sekretarz generalny PZPN, Łukasz Wachowski: – Adrian będzie w pełni do dyspozycji pierwszej reprezentacji – zarówno w zakresie komunikacji, współpracy z mediami, jak i organizacji zgrupowań. To były reprezentant Polski, uczestnik wielkiego turnieju międzynarodowego, zawodnik z doświadczeniem gry za granicą. Jego perspektywa i uwagi mogą być bardzo cenne. W tej roli ma pełnić funkcję pomostu między różnymi światami – sportowym, organizacyjnym i medialnym.
- Drugim ważnym obszarem jego pracy będzie kooperacja z Marcinem Dorną. Nieprzypadkowo siedzą dziś obok siebie podczas tej konferencji – przed nimi wiele wspólnych zadań. Chcemy lepiej zorganizować i zrozumieć proces przechodzenia zawodników z kadr młodzieżowych do seniorskiej reprezentacji. To wymaga precyzyjnie zaplanowanej ścieżki rozwoju indywidualnego. Adrian, jako osoba z licencją trenerską i ukończonym kursem dyrektora sportowego, ma do tego odpowiednie przygotowanie – dodał.
Zmiany w sztabie reprezentacji Polski
Zatrudnienie Mierzejewskiego w roli dyrektora technicznego oznacza też odejścia ze sztabu. W ekipie Urbana nie ma już Tomasza Kozłowskiego oraz Radosława Michalskiego. Obaj byli w sztabie Probierza i obaj widnieli w nim na portalu "Łączy Nas Piłka". Kozłowski - na co dzień dyrektor departamentu komunikacji i mediów PZPN - miał w kadrze odpowiadać właśnie za kontakt z mediami.
Kozłowski od początku był postacią kontrowersyjną. Został on członkiem kadry w grudniu 2023 r. niedługo po tym, jak z PZPN zwolniony został Jakub Kwiatkowski, który był rzecznikiem prasowym reprezentacji Polski przez 11 lat.
Po czerwcowym zgrupowaniu, w którym reprezentacja Polski poległa nie tylko na boisku, ale też poza nim - zwłaszcza komunikacyjnie - nazwisko Kozłowskiego znów znalazło się na tapecie. - Dzisiaj mamy dymisję Michała. Przed tym powinno być dyscyplinarne wyrzucenie Kozłowskiego. Piłkarze zaczęli się orientować, co się tam dzieje. Jak wypływają informacje. Do kogo one idą. Michał zostawia tę reprezentację i to są tylko i wyłącznie zgliszcza. Nie wyobrażam sobie, iż przyjdzie nowy trener, a dalej za komunikację będzie odpowiadał Kozłowski. To na samym początku jest już śmierć dla selekcjonera. Michał na koniec z nim się zbratał totalnie, nie wiem, czy się od niego nie uzależnił. To jest komedia - mówił Boniek w Kanale Sportowym.
Portal weszlo.com informował zaś, iż do Kozłowskiego pretensje miało mieć też otoczenie Lewandowskiego. Najbliżsi współpracownicy naszego kapitana mieli uważać, iż to Kozłowski odpowiadał za przekazanie do mediów informacji o przyjeździe zawodnika na czerwcowe pożegnanie z kadrą Kamila Grosickiego.
– Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak pracownik PZPN nie tylko nie bronił kapitana reprezentacji, ale wręcz dokładał ręce do negatywnej narracji - powiedziała portalowi osoba z otoczenia Lewandowskiego. – Widzę, iż żądni krwi dyskutanci potrzebują kozła ofiarnego, a z racji mojego nazwiska chyba najbardziej im pasuję. A to, iż ich dywagacje zupełnie odbiegają od faktów – tym gorzej dla faktów - kkontrował Kozłowski.
W praktyce Kozłowski i Michalski - na co dzień szef pomorskiego związku - mieszkali w hotelu kadry i byli obecni na treningach kadry Probierza. Teraz nie będzie ich przy drużynie narodowej, a decyzja miała zapaść na najwyższych szczeblach związku.