Wygrana w dobrym stylu i cenne dwa punkty – to najważniejsze wnioski po czwartkowym meczu Industrii Kielce z Dinanem Bukareszt w EHF Lidze Mistrzów. W stolicy Rumuniii żółto-biało-niebiscy zwyciężyli 28:24 (14:12).
Dinamo Bukareszt – Industria Kielce 24:28 (12:14)
Dinamo Bukareszt: Cupara 8/22, Iancu 3/17 – Pelayo 5, Vujović 4, Rosta 4, Nistor 3, Langaro 3, Lumbroso 3, Ladefoged 1, Pascual 1, Dedu, Buzle, Martins, Veitia, Negru, Militaru.
Industria Kielce: Morawski, Cordalija 0/1, Ferlin 16/36 – Karalek 9, Kaddah 4, Vlah 4, Moryto 3, Maqueda 3, Monar 2, Kounkoud 1, Nahi 1, Jarosiewicz 1.
Zwycięstwo – chyba każdy sympatyk Industrii Kielce przed czwartkowym meczem szóstej kolejki EHF Ligi Mistrzów z Dinamem Bukareszt taki wynik wziąłby w ciemno. Bo kielczanie przerwalilby serię czterech przegranych z rzędu, a ponadto w niedzielę ulegli we własnej hali w hicie ORLEN Superligi ORLEN Wiśle Płock. A ponadto, po tej kolejce czeka nas przerwa na mecze narodowych reprezentacji, a rozgrywki LM wrócą w połowie listopada. Dlatego wygrana pozwoliłaby spędzić ten czas w lepszych humorach.
Z podobnego założenia wychodzili na pewno i gospodarze, którzy do tej pory nie zanotowali ani zwycięstwa, ani choćby punktu w fazie grupowej. W dziewiątej minucie meczu kielczanie wyszli po raz pierwszy na prowadzenie. Stało się to za sprawą gola Arkadiusza Moryty po asyście Hassana Kaddaha, a w kolejnej akcji prowadzenie podwyższył Aleks Vlah. Do wyrównania doprowadził Pelayo, a w kolejnej akcji kielczanie zarobili rzut karny. W bramce pojawił się znany żółto-biało-niebieskim fanom Vladimir Cupara i… sparował uderzenie Piotra Jarosiewicza.
Na dwubramkowe prowadzenie (9:7) Industria Kielce wróciła za sprawą gola Artsema Karaleka z rzutu karnego. Odpowiedział Yoav Lumbroso, który był zdecydowanie najlepszym i najbardziej aktywnym zawodnikiem gospodarzy. Niski rozgrywający z Izraela wykorzystywał swoje atuty, którymi są dynamika i zwrotność.
Pierwszą połowę można sprowadzić do tego, iż albo jedna, albo druga drużyna wychodziła na dwubramkowe prowadzenie, ale przeciwnicy co rusz wyrównywali. Tak zrobił np. Alex Pascual na 9:9. W pierwszym okresie pierwszej połowy zagrożenie rzutowe z drugiej linii kielczan było głównie ze strony Vlaha, na próby z dystansu nie decydowali się ani Kaddah, ani Maquedą, a gdy próbowali, to często byli blokowani. Po kilkunastu minutach trener Talant Dujshebaev na prawym rozegraniu postawił na Morytę, a jego pozycję na skrzydle zajął Benoit Kounkoud. To wprowadziło więcej dynamiki w poczynaniach żółto-biało-niebieskich.
Do przerwy kielczanie prowadzili 14:12, a w 35. minucie osiągnęli pierwsze trzymbramkowe prowadzenie po podaniu Vlaha do Karaleka. Białorusin trafił na 17:14, a chwilę potem wynik podwyższył Maqueda! Był to dobry fragment kielczan, obrona zneutralizowała poczynania Lumbroso i Langaro.
W ostatni kwadrans meczu Dinamo weszło przegrywając kilkoma bramkami. W tym momencie gospodarze postanowili przeprowadzić ostatnią szarżę, która miała im dać korzystny rezultat. Pozwolić na to nie chciał na pewno Klemen Ferlin, który notował skuteczne interwencje, jak np. w 55. minucie, gdy obronił rzut Lumbroso. To była ważna interwencja Słoweńca, która pozwoliła zachować trzy bramki przewagi. W kolejnej akcji najsprytniejszy był Artsem Karalek, który wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Cuparą a obrońcami i zdobył kolejną bramkę. Industria Kielce prowadziła na mniej niż cztery minuty pięcioma trafieniami, a Białorusin był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w kieleckich szeregach. Z bardzo dobrej strony pokazali się także Arkadiusz Moryto oraz Klemen Ferlin.

3 godzin temu
















