Dla Weroniki Lizakowskiej celem w halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn był najpierw awans do finału na 1500 metrów, a później walka w nim o medal. To pierwsze się udało, drugie zaś nie. Kilkanaście godzin później ruszyła już do walki o swój drugi finał, tym razem na 3000 metrów. Sama mówiła, iż to tylko dodatek, ale i tak spisała się znakomicie. Pobiegła świetnie taktycznie, trzymała się czuba stawki. I finiszowała trzecia, zapewniając sobie możliwość walki o medale.