Probierz wylatuje z Polski. Ujawniamy jego sekretny plan

4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl


21 marca z Litwą, trzy dni później z Maltą - taki będzie początek eliminacji MŚ 2026 dla Biało-Czerwonych. Operacja "Mundial" już się dla sztabu rozpoczęła - na razie bardziej w gabinetach, ale Michał Probierz i część z jego ludzi już niedługo rozjedzie się po świecie w poszukiwaniu kadrowiczów. Znamy plany selekcjonera.
Według informacji Sport.pl w następnym tygodniu selekcjoner wyląduje w Turcji, gdzie od 15 stycznia trenować tam będzie 12 drużyn z ekstraklasy. Wszystkie będą blisko siebie, głównie w Belek, lub w oddalonej 30 km Antalyi i na jej obrzeżach. Selekcjoner będzie mógł obejrzeć w akcji Lecha Poznań, Jagiellonię Białystok, Cracovię, Górnika Zabrze czy Pogoń Szczecin. W Turcji trenować będą też Motor Lublin, Widzew Łódź, GKS Katowice, Zagłębie Lubin, Korona Kielce, Lechia Gdańsk i Puszcza Niepołomice.


REKLAMA


Zobacz wideo Szczęśliwe losowanie reprezentacji Polski? Probierz ostrzega


Tydzień w Turcji i dziesiątki sparingów
Michał Probierz w Turcji spędzi tydzień. Obserwować kadrowiczów pomogą mu jego asystenci: Sebastian Mila i Michał Bartosz. Grafik sztabu jest dość napięty, dlatego Probierz na razie nie ma planu podejrzenia w akcji któregoś z naszych reprezentantów z ligi tureckiej. Grają w niej m.in. Krzysztof Piątek (Basaksehir) Sebastian Szymański (Fenerbahce Stambuł), czy Kacper Kozłowski (Gaziantepspor). Na razie Probierz stawia na monitoring graczy z ekstraklasy.


Jeden z członków sztabu ma pojawić się też na organizowanym przez PZPN obozie Talent Pro. To zgrupowanie w Belek, na które zaproszeni zostali gracze z kadr U-15, U-16 i U-17. W ten sposób dorosła kadra ma wzmocnić przekaz, iż młodzi piłkarze są dla niej ważni. Koordynatorem projektu Talent Pro jak co roku jest trener Bartłomiej Zalewski.
Podczas gdy część sztabu Probierza rozpoczyna pracę w terenie, dział analityczny pozostanie w gabinetach. Jak usłyszeliśmy, mecze z teoretycznie słabszymi rywalami generują więcej pracy dotyczącej rozpracowywania rywala. Ci słabsi są bardziej anonimowi, nie ma o nich tylu informacji czy materiałów. To dlatego adekwatnie już od połowy grudnia przeglądane były nagrania ostatnich meczów Litwy i Malty z Ligi Narodów czy el. Euro 2024.
Litwini i Maltańczycy na razie na wideo
Nie ma znaczenia, iż to odpowiednio 142. i 168. ekipa w rankingu FIFA. Każdy rywal zawsze rozkładany jest na czynniki pierwsze w podobny sposób. Każdy jest też obserwowany przez sztab na żywo. Przy Litwie szans na to już nie będzie, przy Malcie można zobaczyć jej inaugurację eliminacji mundialu, czyli starcie z Finlandią.


Na razie Polacy będą podglądać kluczowych graczy naszych rywali w meczach ligowych. Liga litewska, w której gra jedna trzecia tamtejszych reprezentantów, rusza dopiero w marcu, ale kilku Litwinów gra też na Słowenii czy w Turcji. Do tego Gvidas Gineitis jest podstawowym środkowym pomocnikiem Torino, a Edgaras Utkus jeżeli tylko jest zdrowy, dobrze radzi sobie w defensywie Cercle Brugge.


Z Maltańczykami jest inaczej. Tam niemal cała kadra występuje w lokalnej lidze, która gra niemal nieustannie. W kadrze można znaleźć jednak również graczy Brescii czy Stali Mielec oraz urodzonego we Francji i grającego w tej chwili w Stade Reims Teddy'ego Teumę.
Zaznajamianie się z rywalami i monitoring ekstraklasy trwa równolegle ze słabą serię kadrowiczów w klubach zagranicznych. Biało-Czerwoni za granicą tak małej liczby minut w meczach o stawkę nie notowali dawno. Do tego doszły urazy i choroby, co sprawia, iż nasi nie tylko grzeją ławę, ale i lądują na trybunach.
Probierza to martwi. Trudne w takiej sytuacji zaplanować obserwowanie kadrowiczów na żywo, bo wizyty na stadionach Arsenalu, Romy, Interu, Brighton, Bolonii, Wolfsburga, czy Salzburga kończyłyby się raczej turystyczną wycieczką, a nie ważnymi notatkami.
Idź do oryginalnego materiału