Poszedł przeciek ws. Lewandowskiego. Źle się dzieje w Barcelonie

1 dzień temu
Nagła wiadomość o tym, iż Barcelona już się żegna z Robertem Lewandowskim, oznacza tylko jedno: kataloński klub wciąż ma plany związane z Polakiem. jeżeli z klubu rzeczywiście poszedł przeciek, iż kapitan reprezentacji Polski nie może liczyć na przedłużenie kontraktu, to nie po to, żeby go o tym poinformować, ale żeby uzyskać coś zupełnie innego.
Fakt, iż Lewandowski rozgrywa w Barcelonie swój ostatni sezon, to żaden news. Polak w 2022 r. podpisał czteroletnią umowę. Wtedy to był majstersztyk. Lewandowskiemu i jego menedżerom udało się przekonać kataloński klub, iż pracodawcy na gole superstrzelca mogą liczyć choćby po jego 37. urodzinach.


REKLAMA


Zobacz wideo


Transfer Lewandowskiego wyszedł Barcelonie na dobre
Trudno powiedzieć, czy Joan Laporta naprawdę był taki dalekowzroczny, czy też - podobnie jak w przypadku stadionu Camp Nou, czy spółki Barca Vision - podpisując umowę pomyślał: "jakoś to będzie". Przebudowa stadionu ma już prawie roczne opóźnienie, w wycenie Barca Vision prezydent klubu pomylił się o 230 milionów euro, ale z Lewandowskim mu się udało. Polak, choć ostatnio trapią go kontuzje (nawiasem mówiąc, jak cały zespół Barcelony), wciąż strzela gole i pokazuje, iż będzie ważnym graczem drużyny w całym sezonie.


Niemniej jednak zgodnie z harmonogramem po sezonie 2025/26 Lewandowski będzie już wolnym zawodnikiem. A już od stycznia będzie mógł podpisać umowę z nowym klubem, obowiązującą od 1 lipca 2026.
Nic więc dziwnego, iż w mediach pojawiają się kolejne spekulacje, co do przyszłości Lewandowskiego. Można tu wymienić całą ich gamę. A to, iż Polakiem zainteresował się Milan, a to, iż jego sytuację monitorują kluby z Premier League. Dywagacje o tym, czy kapitan kadry wyląduje w Arabii Saudyjskiej, czy MLS, same się snują. Pojawiło się choćby pytanie: czy Lewandowski nie wróciłby do ekstraklasy?
Oto powód, dlaczego Lewandowski nie zostanie w Barcelonie
Ale najważniejsze we wszystkich tych rozważaniach i przeciekach (lub pseudoprzeciekach) jest to, co miało wyjść z samej Barcelony. Według hiszpańskich mediów kataloński klub nie ma zamiaru przedłużać umowy Lewandowskiego i jest to decyzja ostateczna. Niewzruszalna choćby w przypadku, gdyby Lewandowski znów był najlepszym napastnikiem w klubie. Głównym czynnikiem, który miał zdecydować na niekorzyść zawodnika, jest jego wiek. Klub nie ma zamiaru inwestować w zawodnika 38-letniego, choć co do jego profesjonalizmu i sprawności nie ma żadnych zastrzeżeń.


Aż trudno uwierzyć, iż Barcelona podjęła tak istotną decyzję, i to tak wcześnie. Coś tu nie gra. Co prawda zdarzają się przypadki, iż zespół nie przedłuża umowy z czołowym zawodnikiem, bo ten jest po prostu dla drużyny za drogi w utrzymaniu. Albo – jak to było w przypadku amerykańskiego futbolisty DeMarco Murraya z Dallas Cowboys – wszyscy są przekonani, iż po absolutnie fantastycznym sezonie czeka go już tylko gwałtowny zjazd. Takie rzeczy są oczywiście możliwe, ale na podjęcie tego typu decyzji kataloński klub w kwestii Lewandowskiego ma jeszcze masę czasu. Tu musi chodzić o coś innego.


jeżeli naprawdę taki przeciek poszedł do hiszpańskich mediów z klubu, to znaczy, iż Barcelona rozpoczęła dopiero rozgrywkę z Lewandowskim. I przedłużenie umowy wcale nie jest wykluczone. jeżeli Katalończycy naprawdę nie chcieliby Polaka, to z takim przeciekiem jeszcze by poczekali. Po co osłabiać motywację jednego ze swoich najlepszych zawodników? Przecież lepiej byłoby go mamić inną perspektywą. Możliwość zostania w Katalonii, gdzie Lewandowski i jego rodzina czują się znakomicie, byłaby dla Polaka o wiele bardziej motywująca. I dopiero w czerwcu okazałoby się, czy była prawdziwa.
Przeciek o Lewandowskim to sygnał. Źle się dzieje w Barcelonie
Co więc chciałaby osiągnąć Barcelona przez przeciek o definitywnym zakończeniu współpracy z Lewandowskim? Możliwości są dwie. Albo klub chce tak naprawdę przedłużyć umowę z Lewandowskim i przeciekiem chce osłabić jego pozycję negocjacyjną. Albo – co chyba bardziej prawdopodobne – finansowa sytuacja jest tak zła, iż mogą być problemy z zatwierdzeniem Joana Garcii, więc to początek kampanii, której celem będzie sprzedanie Lewandowskiego już w styczniu.
Przypomnijmy, iż bramkarz Barcelony jest zatwierdzony w składzie tylko tymczasowo w miejsce kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. To oznacza, iż klub musi do stycznia znaleźć przestrzeń w budżecie do rejestracji Garcii. Czyli będzie musiał znaleźć dodatkowe pieniądze. Najłatwiej poprzez oddanie któregoś z zawodników.


Barcelona znana jest z tego, iż wywiera presje na swoich graczy poprzez "przecieki z klubu". Ostatnio mocno doświadczał tego ter Stegen. Niemiec mógł przeczytać o sobie, iż musi odejść, bo nie będzie miał szansy na grę. W dodatku nikt go nie lubi i zostanie pozbawiony opaski kapitana. Ter Stegen nie uległ presji i tylko kontuzja spowodowała, iż ostatecznie klub mógł zarejestrować w jego miejsce Garcię.


Lewandowski już raz był wypychany z Barcelony
Podobną presję dzięki "przecieków" Barcelona wywierała też na innych zawodników. Głośna była sprawa Frenkiego de Jonga, którego zaczęli wyzywać już choćby kibice Barcelony za to, iż nie chce "pomóc ich drużynie" i odejść. Presji nie wytrzymał Memphis Depay, który odszedł w styczniu 2023 roku. Raphinha też wyznał, iż był bliski transferu do Arabii Saudyjskiej, bo nie mógł już wytrzymać atmosfery "wypychania" go z klubu w końcówce sezonu 2023/24. Pomogła mu dopiero rozmowa z trenerem Hansim Flickiem, gdy ten obejmował posadę po Xavim. Wtedy wypychany do ligi saudyjskiej był też Lewandowski, ale on nic sobie z "przecieków" nie robił. Sprawę postawił bardzo jasno: wypełni umowę co do dnia.
Teraz w przypadku Lewandowskiego już pojawiły się kolejne spekulacje, które mają go zdopingować do transferu. Pisze się, iż Polak może zostać trzecim w rankingu napastnikiem Barcelony, bo przed nim są Ferran Torres i Marcus Rashford, który co prawda nie grał jeszcze na "szpicy", ale Flick ma ponoć takie plany wobec niego.
Kibice powinni przygotować się na kolejne rewelacje w sprawie "transferu" Lewandowskiego. jeżeli Polak wytrzyma presje, to niewykluczone, iż jednak w Barcelonie zostanie.
Idź do oryginalnego materiału