Mateusz Gamrot nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Po raz ostatni był widziany w klatce w sierpniu ubiegłego roku, kiedy został pokonany przez Dana Hookera. Pojedynek był jednak bliski, gdyż zakończył się niejednogłośną decyzją sędziowską. Od tamtej pory Gamrot starał się o walkę, ale wciąż na próżno szukać było odpowiedzi ze strony UFC. Aż do teraz.
REKLAMA
Zobacz wideo Agnieszka Korneluk: Przyszłam do Rzeszowa, by właśnie zdobyć złoto i udało się ten cel zrealizować
Gamrot w końcu się doczekał. UFC ogłosiło walkę Polaka!
UFC ogłosiło w czwartek, iż rywalem Mateusza Gamrota będzie Ludovít Klein. Ten od dawna wyzywał naszego zawodnika na pojedynek i udało mu się dostać to, czego chciał. Starcie odbędzie się na gali Fight Night 31 maja. Tym samym Polak wróci do klatki po 287 dniach.
- Jestem bardzo zadowolony. Przyleciałem na Florydę w styczniu, więc spędziłem tu niespełna pół roku. Fajnie, jak się pojawił cel. (...) Nie zmarnowałem choćby jednego dnia, trenowałem bardzo ciężko. (...) Nie mogę się doczekać, jestem głodny, bo dawno nie walczyłem. Jestem gotowy, by dać dobre show - przekazał w rozmowie z Polsatem Sport.
Klein walczy w organizacji UFC choćby dłużej od Gamrota, gdyż zadebiutował w niej we wrześniu 2020 roku. Choć początkowo spisywał się nie najlepiej, to ostatnio imponuje w klatce. Ma serię siedmiu pojedynków bez porażki i kilka brakuje, by wskoczył do rankingu UFC.
- Niebezpieczny zawodnik. Ma dobrą serię. Stójka, mańkut, statystycznie z bardzo dobrą obroną zapaśniczą, co daje mi jeszcze większą motywację, by zepsuć te liczby. Fajne zestawienie, bardzo się jaram - oznajmił Gamrot. Rok temu Klein pokonał klubowego kolegę Polaka Thiago Moisesa, o czym również wspomniał. - Dwa razy posłał go na deski, więc będę musiał mieć się na baczności - wyjaśnił, dodając, iż w sparingach będą pomagali mu m.in. Mateusz Rębecki oraz Dustin Poirier.
Ostatnio głośno było w przestrzeni medialnej, iż 34-latek może zostać zestawiony z Armanem Tsarukyanem. Byłby to rewanż za starcie z 2022 roku. Wygrał wówczas Polak, a walka uznawana jest za jedną z najlepszych w ostatnich latach w UFC. Prawdopodobnie organizacja znów chciała zestawić obu panów.
- W międzyczasie dostałem propozycję walki z zawodnikiem z topu rankingu, ale nie została ona zaakceptowana (przez rywala - red.). Później dostałem informację z UFC, iż jeżeli chcę kogoś z czołówki, to muszę poczekać, bo wszyscy mają zaklepane walki. Ale ja nie chcę czekać, bo jestem w bardzo dobrej formie, nie mam żadnych kontuzji, dlatego chcę sprawdzić swoje umiejętności - podsumował Gamrot.