6 listopada zakończyła się główna faza wnoszenia poprawek i uzupełniania ofert, które wpływały do La Liga do końca października. Teraz nadszedł czas decyzji. Stawką przetargu jest to, kto będzie pokazywał mecze ligi hiszpańskiej minimum przez następne trzy lata (od sezonu 2026/27). Polskie telewizje w sprawie przetargu miały sporo pytań do organizatora rozgrywek, bo też sprytnie ułożone są pakiety, a niektóre ich elementy nie są jednoznaczne.
REKLAMA
Zobacz wideo Burzliwa relacja Wojciecha Szczęsnego i Inakiego Peny? Oto cała prawda
Tylko Polska. Ofert nie można łączyć
Po pierwsze, co może cieszyć tradycyjnych nadawców, La Liga nie poszła śladem UEFA, która przy najbliższym przetargu na Ligę Mistrzów na części terytoriów zaprosi firmy do składania jednej oferty na kilka rynków. Taki zabieg może premiować platformy streamingowe, które w dużych europejskich państwach już mocniej wchodzą w sport. To było właśnie jedno z głównych zapytań przy okazji polskiego konkursu na prawa do La Liga.
"Nie realizowane są jednocześnie żadne inne przetargi na innych rynkach. Oferenci nie mogą uzależniać swojej oferty od udzielenia praw licencyjnych na innym terytorium" - zapewniły jednak hiszpańskie władze.
Choć wyklucza to oferty łączone choćby platform streamingowych, to jednak nie ograniczyło przetargu tylko do telewizji. La Liga prawa do pokazywania rozgrywek może sprzedać każdemu nadawcy świadczącemu usługi w Polsce, a choćby pośrednikowi, który następnie te prawa odsprzeda. Kryterium wyboru też zaznaczono jasno.
La Liga najpierw patrzy na nadawcę, badając czy spełnia on kryteria techniczne. Liczy się też, jakie ma portfolio, czyli co pokazuje i jak funkcjonuje na rynku. Nadawców poproszono też o zaprezentowanie oglądalności i pokazanie, do jakiej grupy rozgrywki mogą dotrzeć. Tu raczej między nadawcami przepaści nie będzie. Tym bardziej iż do przetargu miały stanąć Canal+ i Eleven Sports. To od nich było sporo zapytań do właściciela praw. Nie ma pewności, czy do przetargu nie stanął ktoś jeszcze.
Premiowane dłuższe kontrakty
Najważniejszym kryterium przy wyborze nadawcy ma być jednak jego propozycja finansowa. jeżeli te będą porównywalne, to oprócz renomy nadawcy, premiowane mają być oferty na dłuższy czas. Przypomnijmy, iż każdy z nadawców musiał złożyć ofertę na 3 lata. Do tego opcjonalnie można było przedstawić wersję na 4 i 5 lat.
Przypomnijmy, iż ostatnie prawa do La Liga kupione były przez Eleven Sports na 5 lat. Przetarg trwał na przełomie 2020 i 2021 roku. Choć przymiarki do tego, by Robert Lewandowski grał w Hiszpanii trwały już od pewnego czasu, to wtedy jeszcze nie było pewne, gdzie wyląduje nasz najlepszy napastnik. Po jego przeprowadzce do "Dumy Katalonii" oglądalność meczów Barcelony mocno podskoczyła, a prawa, którymi Eleven już na początku podzielił się z Canal+, stały się jeszcze bardziej atrakcyjne. W dodatku w 2024 do Barcelony dołączył Wojciech Szczęsny. w tej chwili raczej nie ma się co spodziewać, by Polacy w Barcelonie zostali na dłużej. Kontrakt Lewandowskiego kończy się w czerwcu przyszłego roku, umowa polskiego bramkarza wygasa w połowie 2027 roku. Szczęsny jest w Katalonii przewidywany jako zawodnik rezerwowy.
Szybkie ogłoszenie wygranego? realizowane są negocjacje Canal+ z Eleven
Ostatnią umowę na La Liga ogłoszono po kilku miesiącach od jej negocjacji. Eleven Sports prowadził wówczas rozmowy na sublicencję z Canal+. Wydaje się, iż teraz ogłoszenie zwycięzcy może być szybsze. To dlatego, iż te dwa podmioty negocjują w sprawie obecności Eleven na platformie Canal+. Obecna umowa na dystrybucję zakończyła się z ostatnim dniem października. Przedłużono ją o miesiąc, dając sobie czas i prawdopodobnie m.in czekając na rozstrzygnięcie przetargu na rozgrywki hiszpańskie. Ktoś teraz będzie miał nieco mocniejsze karty, choć, jak usłyszeliśmy, przy szybkim pozyskaniu i ogłoszeniu tenisowego WTA przez Eleven Sports wcale nie przechyliło to szali na stronę Eleven. Jest jednak spora szansa, iż zwycięzca przetargu gwałtownie będzie chciał się nowymi prawami pochwalić. La Liga zapowiedziała nawet, iż jeżeli oferty będą satysfakcjonujące, to umowa może zostać podpisana w następnym tygodniu (od 10 listopada).
Wracając do Hiszpanii. Jakie są możliwe rozstrzygnięcia? To, iż jeden z tych nadawców kupi główny pakiet (tzw. Pakiet A) i będzie miał do dyspozycji na żywo wszystkie mecze. Taki kontrakt wymaga od niego pokazywania trzech spotkań z kolejki, w tym dwóch na żywo (reszta może być w aplikacji). Wygrany z pakietem A będzie mógł też według własnego uznania podzielić się prawami z innym nadawcą. Pytanie tylko, czy będzie chciał?
La Liga zaproponowała też jednak Pakiet B i C. Ten ostatni zawiera 30 meczów w sezonie, jeden w kolejce. Ten mecz zwykle będzie o stałej porze (sobota godz. 21.00). Ma być w nim jedno El Clasico. Pakiet B zawierał będzie resztę spotkań. Pakiety B i C są opcjonalne. jeżeli La Liga przyjmie czyjąś ofertę na pakiet A, to oferty na pozostałe pakiety zostaną anulowane.
Tylko HD, mecze poza Hiszpanią?
Wśród ponad 20 kwestii interesujących potencjalnych nadawców, było m.in to, w jakim formacie będą nadawane transmisje (tylko HD jest gwarantowane). Czy La Liga gwarantuje utrzymanie formatu rozgrywek? Nie, zostawia sobie prawo do zmiany godzin i miejsc meczów, choćby poza Hiszpanią. Czy możliwe jest przedstawienie gwarancji finansowych przez spółkę dominującą? Tak, pod szczególnymi warunkami. Czy podczas transmisji meczów La Liga będzie można na fragmencie ekranu prezentować billboardy reklamowe? Tak, ale pod szczególnymi warunkami. Interesowano się też, czy klubowe telewizje będą miały, i jeżeli tak, to w jakim zakresie dostęp do meczów i materiałów ligowych. Niektóre pytania dotyczyły też pomocy w walce z piractwem, czy kosztów technicznych transmisji, które trzeba będzie ponieść obok samej opłaty licencyjnej.
Dla kibiców jednak najważniejsze pytanie brzmi: kto hiszpański, ligowy futbol będzie pokazywał? Czy znów liga będzie w telewizji dzielona? Odpowiedź niebawem.

2 godzin temu
















