Takiej "petardy" Pawła Wąska trudno było oczekiwać akurat w niedzielne popołudnie. Dzień wcześniej w pierwszym konkursie lotów nie zdołał wejść do serii finałowej i wydawało się, iż złapał zadyszkę. Tymczasem nazajutrz już w kwalifikacjach ustanowił rekord życiowy skokiem na odległość 225,5m. Poprawił najlepszy dotychczasowy wynik aż o dziewięć metrów. I jednocześnie zameldował się w czołowej "10" listy polskich rekordzistów.