Polski piłkarz postawił się legendzie. "Powiedziałem mu wprost"

2 dni temu
Choć Paweł Bochniewicz stracił drugą połowę tego sezonu przez zerwane więzadła w kolanie, to i tak jest ulubieńcem kibiców Heerenhen. Ma teraz sporo czasu wolnego, który przeznacza m.in. na kręcenie vlogów ze swojej rehabilitacji. W najnowszym wywiadzie opowiedział o życiu w Holandii i o okresie, kiedy jego trenerem była legenda europejskiej piłki. - To jest typ Guardioli - stwierdził. Wspomniał też o nieprzyjemnej sytuacji.
Do końca listopada Paweł Bochniewicz regularnie grał w pierwszym składzie SC Heerenven. Ale przez poważną kontuzję kolana, której nabawił się pod koniec meczu z RKC Waalwijk (1:1), musiał przedwcześnie zakończyć sezon. Czas wolny wykorzystuje m.in. na dużą aktywność w sieci, konwersacje z ludźmi mediów, organizację streamów i nagrywanie filmów na kanał YouTube.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Jagiellonia zagrała lepszy mecz niż Legia, ale wciąż to była przepaść


Bochniewicz opowiedział o van Persim
Wolny czas to także okazja na udzielenie większego wywiadu. Bochniewicz opowiedział w rozmowie z portalem meczyki.pl m.in. o latach spędzonych w Heerenven. Jest piłkarzem klubu Eredivisie od 2020 r. Niemalże do końca lutego tego roku jego trenerem był Robin van Persie, słynny napastnik Arsenalu czy Manchesteru United. Polski obrońca miał jednak jedną nieprzyjemną sytuację z byłym trenerem, który nagle nie wystawił go do składu na jeden mecz i nie wytłumaczył się z tej decyzji.


- W jednym z meczów usiadłem na ławce. Poszedłem do trenera i powiedziałem mu wprost, iż nie zgadzam się z tą decyzją i powinienem grać. Poprosiłem go o klipy wideo, by uzasadnił mi, dlaczego nie gram. Skoro dotychczas występowałem w każdym meczu, a wtedy usiadłem, to jakiś powód musiał być. No ale tych klipów nie dostałem, a w następnym spotkaniu już grałem. I temat się rozmył. Czy były jakieś "dymy" ze strony Van Persiego? Nie. Bardziej w drugą stronę - wspominał Bochniewicz.
Zobacz też: Tak Szczęsny podsumował porażkę w Lidze Mistrzów
Ale ta sytuacja nie zmieniła poglądu na van Persiego jako trenera. Bochniewicz uważa, iż Holender może trafić do grona trenerów z najwyższej półki, jest tu potencjał. Utwierdził go w przekonaniu mecz z AZ Alkmaar na początku sezonu. Heerenven przegrało aż 1:9, ale wynik nie zmienił nastawienia van Persiego, by grać w swoim stylu. Bochniewicz stwierdził też, iż wizja gry Holendra jest podobna do tej, którą proponuje Pep Guardiola.


- To jest typ Guardioli. Chce grać jak w PlayStation - podania od tyłu, gra z bramkarzem... Najlepiej bez długich piłek. W Feyenoordzie bardziej taki styl przejdzie niż w Heerenveen - tam jest lepszy materiał ludzki do takiej gry. Było też spotkanie z AZ, który przegraliśmy 1:9. Przy 1:7 trenerzy zwykle mówią "dobra, zamykamy się", a Robin van Persie nakazywał grać od tyłu i być wysoko ustawionym. To pokazuje tę holenderską szkołę - wynik jest ważny, ale filozofia również i mimo porażki trzeba grać dalej pod presją. Przy wyniku 1:7 nie wiem, jak mentalnym "kocurem" trzeba być, by grać tiki-takę od tyłu. A trener chciał. Jest na początku swojej pracy, ale jest tu potencjał na zostanie naprawdę dobrym szkoleniowcem. Musi jednak prowadzić dobre kluby w danej lidze, by jego pomysł działał, bo chce trochę grać "Guardiolę", czyli krótkie podania na dwa kontakty - opisał polski obrońca.
Paweł Bochniewicz ma istotny kontrakt z SC Heerenven do końca przyszłego sezonu. Transfermarkt wycenia Polaka na kwotę 2,5 mln euro. 29-latek był w zeszłym roku na szerokiej liście powołanych na Euro 2024, ale ostatecznie Michał Probierz nie zabrał go na turniej. Ostatni raz zagrał w reprezentacji Polski w listopadzie 2023 r. w meczu z Czechami (1:1). Łącznie zanotował trzy występy w kadrze narodowej.
Idź do oryginalnego materiału