Aluron CMC Warta Zawiercie stanęła przed historyczną szansą na wywalczenie pierwszego medalu klubowych mistrzostw świata dla Polski od 13 lat. Co prawda przegrała wyraźnie z Osaką Blueton w półfinale 0:3, ale jeszcze mogła wywalczyć brązowy medal. Jej przeciwnikiem była brazylijska drużyna Volei Renata, która w półfinale musiała uznać wyższość ekipy Sir Safety Perugia.
REKLAMA
Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie zwycięska w hicie z BOGDANKĄ LUK Lublin. Bartłomiej Bołądź wybrany MVP
Zawiercie przystępowało do meczu o trzecie miejsce w roli faworyta. Udało się już wygrać z Renatą w fazie grupowej i można było to powtórzyć. Ale Brazylijczycy chcieli jak najlepiej pokazać się przed własną publicznością w Belem. Było pewne, iż nikt nie odpuści tego meczu, dla obu stron to była szansa na wiekopomny sukces.
Zobacz też: Oto co zrobił Matty Cash w meczu z Manchesterem United. Niestety
Zawiercie z historycznym medalem KMŚ
Od samego początku spotkanie toczyło się na dużej intensywności i było wyrównane. Dużymi fragmentami o rozstrzygnięciu akcji decydowały detale. Do stanu 12:12 w pierwszym secie trudno było wskazać, kto jest lepszy choćby minimalnie.
W dalszej części otwierającej partii rozkręcała się Renata. Zyskała trzy punkty przewagi, głównie za sprawą dobrej skuteczności Newtona Fernandesa. Warta zdołała wyrównać, ale nie utrzymała momentum. Brazylijczycy doszli do piłek setowych. Mieli cztery setbole, ale żadnego nie potrafili wykorzystać. Zawiercie perfekcyjnie zagrało w obronie, a w ataku idealnie układała się kooperacja Miguela Tavaresa z Jurijem Hładyrem. Udało się odwrócić końcówkę seta, wyjść ze stanu 21:24 do wyniku 27:25.
W drugim secie Warta wrzuciła wyższy bieg. Przyjęcie działało niemalże bez zarzutu, a w ataku było widać znacznie więcej swobody. Przy siatce rozkręcali się Bartosz Kwolek i Mateusz Bieniek. Tavares też miał ochotę zdobyć kilka punktów, dlatego zaskakiwał kiwką na siatce. Natomiast rywale sprawiali wrażenie, jakby myślami zostali przy końcówce pierwszej partii.
Polski zespół w mgnieniu oka wyszedł na prowadzenie 10:5 i budował sobie autostradę do wygrania drugiej partii. Wystarczyło utrzymać koncentrację i nie popełniać błędów. Zawiercie utrzymało odpowiedni rytm do końca, Renata nie miała nic do powiedzenia. Polacy wygrali seta 25:19 i byli bardzo blisko brązowego medalu.
W trzeciej partii Brazylijczycy próbowali wrócić do intensywności, którą prezentowali na początku meczu. Ale Zawiercie doskonale funkcjonowało w defensywie, szczególnie w bloku. Tym elementem udało się dołożyć cenne punkty i zbudować przewagę. Polacy prowadzili 12:9.
Bardzo ważne było utrzymać tę skromną przewagę. Tym bardziej iż Renata starała się nacierać i ostro atakować. Znów trzeba chwalić defensywę Warty, szczególnie Jakuba Popiwczaka za asekurację po zablokowanych atakach i newralgicznych sytuacjach na siatce. Tego brakowało u Brazylijczyków.
Warta wygrała trzeciego seta 25:21, cały mecz 3:0 i zgarnęła tytuł trzeciej najlepszej drużyny świata w klubowej siatkówce!

2 godzin temu














