- Prawdziwych przyjaciół poznaje w biedzie – mówił na piątkowym briefingu Stali Gorzów jej wiceprezes Patryk Broszko, gdy za jego plecami prezydent miasta i prezes banku GBS odsłaniali nową nazwę stadionu. Plan naprawczy zakładał, iż 3-letnią umowę na 1,5 miliona złotych, ale finalnie warunki nie są aż tak korzystne dla klubu. Na dokładkę oburzają się kibice i pytają, na czyje konto wpłyną pieniądze. Stadion jest miejski.