Polska siatkarka latami czekała na taki mecz. Teraz zagra przeciwko siostrze

6 godzin temu
Zdjęcie: Siatkarka MOYA Radomki Radom Dagmara Dąbrowska Źródło: Newspix.pl / Pawel Piotrowski


MOYA Radomka Radom rozpoczęła sezon od porażki. Po burzliwym okresie przygotowawczym tie-break z wicemistrzem Polski można jednak uznać za mały sukces. „Zgranie jeszcze przyjdzie, więc myślę, iż będzie tylko lepiej” – mówi Dagmara Dąbrowska, którą niedługo czeka „rodzinny” pojedynek.


Początek Tauron Ligi 2024/2025 dostarczył kibicom wielkich emocji. Wicemistrz Polski Developres Rzeszów (do niedawna Rysice Rzeszów) był zdecydowanym faworytem pojedynku z MOYA Radomką Radom, która podchodziła do zmagań po ogromnych perypetiach zdrowotnych. Co prawda „Deve” zgarnęło zwycięstwo, ale dopiero po tie-breaku, w którym siatkarki z województwa mazowieckiego również mogły wygrać.


Przygotowania na wariackich papierach


Plaga kontuzji kompletnie zdemolowała okres przygotowawczy zespołu Jakuba Głuszaka. Określenie go mianem szalonego lub szarpanego przez szkoleniowca jest nieco łagodnym sformułowaniem. Radomka musiała wypożyczyć rozgrywającą Justynę Bąk, by móc normalnie trenować. Dodatkowo ściągnięto także Marię Yordanovą, reprezentantkę Bułgarii, by załatać lukę po kontuzji Weroniki Szlagowskiej.


– Po ciężkim okresie przygotowawczym szanujemy punkt z wicemistrzem Polski. Po tie-breaku 13:15 jest ogromny niedosyt, ale miejmy nadzieję, iż w końcowym rezultacie wyjdzie to nam na plus – powiedziała po meczu Dagmara Dąbrowska.


– Z takim przeciwnikiem jeden punkt to dobra zdobycz, ale i niedosyt. Mieliśmy swoje szanse na wygraną. Zabrakło skuteczności w tie-breaku. Generalnie uważam, iż był to mecz na wysokim poziomie – pełny długich wymian, mocnych ataków, gry taktycznej. Miejmy nadzieję, iż będzie to dobry prognostyk na przyszłość – stwierdził trener Jakub Głuszak.


Trener Radomki Radom prosi o cierpliwość


Radomka wierzy, iż wraz z kolejnymi meczami przyjdzie lepsza forma. Dzięki zajęciu szóstego miejsca na koniec ubiegłego sezonu, klub po raz pierwszy zagra w europejskich pucharach (Pucharze Challenge). Głuszak prosi kibiców o cierpliwość, podkreślając, iż kolejne tygodnie mogą tylko pomóc w lepszych wynikach Radomki.


– Cały czas musimy trenować i niwelować nasze niedoskonałości. Mamy grupę nowych osób. Musimy wypracować pewne automatyzmy, poczuć zaufanie. Czas będzie działał z korzyścią dla nas. Mecz pokazał, iż mamy szeroką ławkę i możemy liczyć na każdą zawodniczkę, która będzie potrafiła wejść nie tylko na swoją pozycję – powiedział Głuszak.


Pojedynek sióstr Dąbrowskich


Choć Radomka zakończyła mecz porażką, to indywidualny powód do zadowolenia ma Dagmara Dąbrowska. Przyjmująca zarówno w poprzednim sezonie, jak i podczas pobytu w BKS-ie Bielsko-Biała pełniła rolę rezerwowej. W starciu z Developresem w obliczu problemów ze skutecznością Jakub Głuszak desygnował 26-latkę na boisko z nadzieją, by ta wpłynęła na grę zespołu. Można powiedzieć, iż ze swojego zadania wywiązała się solidnie (13 punktów, 46 procent w przyjęciu oraz ataku).


W następnej kolejce zespół pochodzącej z Malborka zawodniczki zmierzy się z Lotto Chemikiem Police. Tym samym dojdzie do rodzinnego pojedynku, gdyż w składzie mistrzyń Polski znajduje się siostra Dagmary, Diana. Co więcej, na zapleczu Tauron Ligi rywalizuje trzecia z sióstr – Daria. Zawodniczka Radomki przyznaje, iż choć między rodzeństwem nie ma „szydery”, to jednak w bezpośredniej rywalizacji nie ma też żadnych sentymentów.


Zawsze się wspieramy z siostrami. Kibicujemy sobie, ale… nie będę zwracać uwagi na to, iż po drugiej stronie siatki stoi moja siostra. Interesuje nas tylko zwycięstwo – deklaruje była młodzieżowa reprezentantka Polski.


MOYA Radomka Radom zagra z Lotto Chemikiem Police


Pojedynek Chemika Police z Radomką Radom zaplanowano na niedzielę, 6 października na godzinę 20:30.
Idź do oryginalnego materiału