Polska sztafeta 4x100 m pań rzutem na taśmę wywalczyła sobie awans do finału mistrzostw świata w Tokio. W sobotnich eliminacjach Magdalena Niemczyk, Pia Skrzyszowska, Kryscina Cimanouska i Ewa Swoboda zajęły piąte miejsce w swoim biegu, ale w ogólnej klasyfikacji były ósme i jako ostatni zespół zapewniły sobie awans. kilka jednak brakowało, a przekroczyłyby strefę zmian i zostałyby zdyskwalifikowane. - Po podaniu pałeczki prawie się wywróciłam. Na szczęście ustałam i mamy kwalifikację - mówiła po wszystkim Skrzyszowska w TVP Sport. Dzięki temu mogliśmy je oglądać w niedzielnej walce o medale.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Polki na ostatnim miejscu w sztafecie 4x100
Nasza sztafeta w strugach deszczu, w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, wystartowała z trzeciego toru, a na pierwszej zmianie podobnie jak w sobotę pojawiła się Magdalena Niemczyk. Rywalkami Polek były reprezentacji Kanady, Wielkiej Brytanii, USA, Jamajki, Hiszpanii, Francji i Niemiec.
Niestety nie był to udany bieg dla Polek, które od początku były w końcówce stawki. Sytuacja pogorszyła się przed rozpoczęciem trzeciej zmiany, kiedy był problem z przekazaniem pałeczki. Źle zrobiły to Pia Skrzyszowska oraz Kryscina Cimanouska.
Nasz zespół zajął ostatnie ósme miejsce. - Jesteśmy na ostatniej, ósmej pozycji. Widocznie na więcej nie było Polski dziś stać - dodawał komentator TVP Sport.
Po biegu okazało się, iż Polki zostały zdyskwalifikowane za przekroczenie strefy zmian. Niestety.
Mistrzyniami świata zostały Amerykanki (41,75), srebrne medale dla Jamajki, a brązowe dla Niemek. Niespodziewanie reprezentacja Wielkiej Brytanii dopiero na czwartej pozycji.