Zadrżały nam serca, gdy Pia Skrzyszowska przekazywała pałeczkę Kryscinie Cimanouskiej. kilka brakowało, a Polki by tę pałeczkę zgubiły, chyba jeszcze mniej brakowało, żeby przekroczyły strefę zmian. Na szczęście nic takiego się nie stało. I mamy finał!
REKLAMA
Zobacz wideo Swoboda odpadła w półfinale mistrzostw świata w Tokio. "Nie wiem co mam powiedzieć"
Polska sztafeta w finale MŚ! Swoboda mówi wprost: "Dramat"
Ewa Swoboda przeżywa lżejszy, słabszy sezon, a i tak pobiegnie w finale mistrzostw świata. Nasza najlepsza sprinterka zrobi to razem z koleżankami ze sztafety. Natomiast dla Pii Skrzyszowskiej to będzie już drugi finał na MŚ w Tokio po tym jak zajęła piąte miejsce w biegu na 100 m przez płotki.
W niedzielnym finale Polki znalazły się rzutem na taśmę. W drugim biegu eliminacyjnym zajęły piąte miejsce, za Amerykankami, Niemkami, Brytyjkami i Kanadyjkami. Uzyskały w sumie ósmy czas, a osiem ekip wywalczyło kwalifikację.
Najmniej znana z naszych sprinterek, Magdalena Niemczyk, zaczęła dobrze, pewnie. Przekazanie pałeczki do Skrzyszowskiej odbyło się gwałtownie i sprawnie. Ale później zaczęły się kłopoty. - Po podaniu pałeczki prawie się wywróciłam. Na szczęście ustałam i mamy kwalifikację – mówiła po wszystkim Skrzyszowska w TVP Sport. Wszyscy zastanawialiśmy się czy Pia i Kryscina Cimanouska przekazały sobie pałeczkę w strefie zmian, czy aby ta druga nie przekroczyła strefy. – Było! Było w strefie, bo ja patrzyłam – zapewniała Cimanouska w TVP. A po chwili o kolejnej złej zmianie opowiadała Swoboda.
- Dramat trochę był. Nasza zmiana z Krysti była… Troszeczkę zepsułyśmy, trochę dałyśmy ciała. Potknęłam się, jak wzięłam pałeczkę. Mówię: „Boże święty!". Bałam się, iż Kristi mnie nie dogoni. Ale ja w nią wierzę, iż ona zawsze mnie dogoni. Nie słyszałam „Stój", więc biegłam, a tak biegłam, iż się potknęłam. Myślę, iż jak na tyle przygód jest dobrze. W finale może być dobry bieg. Idziemy na żywioł! – usłyszeliśmy.
Jak dobry może być ten finałowy bieg Polek? Nie mają nic do stracenia, plan minimum już zrealizowały. A może teraz dla odmiany będą zmieniały perfekcyjnie? Przy optymalnym przekazywaniu sobie pałeczki nasze sprinterki mogą powalczyć o wynik podobny jak w Budapeszcie, gdzie na MŚ 2023 były piąte. To jest do zrobienia choćby mimo słabszej w tym roku formy Swobody. Ewa na tych MŚ indywidualnie odpadła w półfinałach, a na poprzednich była szósta w finale i łamała 11 sekund. Ale woli walki naszej liderce wciąż nie brakuje. Dzięki temu, iż cisnęła do końca w eliminacjach, nasza sztafeta wyprzedziła Chinki o 0,11 s i Polska ma kolejny finał.