Natalia Kowalska rozpoczęła karierę ze sportami motorowymi w 1999 roku. Po siedmiu latach odbyła pierwsze testy w Formule Renault 2.0. Niedługo potem podpisała kontrakt z zespołem SL Formula Racing na starty w Formule Renault 2000 NEC. Wystąpiła również w Formule 3, po czym uczestniczyła w testach Formuły 2. Dzięki wsparciu m.in. Cyfry+, jako pierwszy kierowca wyścigowy w historii polskiego motosportu, udało jej się wystartować w cyklu Formula Two FIA. Była wówczas jedyną kobietą w rywalizacji. Kontuzja prawej ręki zahamowała jej karierę.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia
Mroczne kulisy kariery polskiej zawodniczki. "Podszedł do mnie i uderzył"
Obecne czasy są zupełnie inne. Właściciele F1 pragną mieć przynajmniej jedną kobietę na trasie. Trudno zaprzeczyć, iż Kowalska byłaby jedną z kandydatek. - Śmiejemy się w padoku, iż urodziłam się 15 lat za wcześnie, bo teraz byłabym w F1. Musiałam się z tym pogodzić, bo inaczej byłabym w psychiatryku - przekazała w rozmowie z WP SportoweFakty.
Mimo iż zawodniczka miała potencjał, to przeszła wiele bolesnych chwil. - Nie miałam łatwo. Im wyżej jeździłam, tym było trudniej. Dostałam kilka razy "z bańki" za to, iż wygrałam z chłopakami. Pamiętam takie kwalifikacje na koniec sezonu, to była ostatnia runda kartingowych mistrzostw Polski. Już było jasne, iż ten chłopak został mistrzem, a ja wicemistrzem. Koledzy się z niego śmiali, iż przegrał 'czasówkę' z dziewczyną. Nie wytrzymał, podszedł do mnie i uderzył. Nigdy nie został za to ukarany - wyznała.
- Było jeszcze trochę takich historii, które niefajnie wyglądały, ale ja nie lubię się skarżyć. Zawsze przyjeżdżałam na tor, by być najszybszym kierowcą, a nie kobietą-kierowcą. Natomiast seksizm jest wszechobecny w motorsporcie, to fakt. Na szczęście coraz skuteczniej się z tym walczy - tłumaczyła.
Nigdy nie zamierzała zrezygnować ze startów, mimo iż miała ku temu powody. - Rodzice nie mieli pieniędzy, do tego wystąpiły u mnie problemy zdrowotne po wypadku samochodowym. To był rok 2012. Stałam na robotach drogowych i wjechało we mnie inne auto, wręcz zatrzymało mi się na plecach. Miałam poskładany kręgosłup, spędziłam pół roku w gorsecie. Nie miałam pieniędzy, by kontynuować karierę - podsumowała.