Iga Świątek męczyła się w pierwszym meczu Wimbledonu 2025 tylko w pierwszym secie. I to choćby nie z Poliną Kudiermietową, a z upałem i własnymi błędami. W pewnym momencie nie bardzo widać było choćby różnicy między ósmą rakietą świata a dziewczyną, która nigdy nie wygrała wielkoszlemowego meczu. Na szczęście w drugim secie różnica była już ogromna, Polka wygrała z Rosjanką 7:5, 6:1 i zameldowała się w drugiej rundzie Wimbledonu. Tam zmierzy się z Caty McNally (208. WTA), a mecz zaplanowano na czwartek. Atmosfera pierwszego meczu Polki na londyńskich kortach nie była wybitnie emocjonująca, niektórzy choćby przysypiali na trybunach, w pewnym momencie atmosferę próbował jednak rozruszać Tomasz Zimoch.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
- Wprawdzie pani Daria Abramowicz nie za bardzo chce, żeby dopingować, ale sport to dziś emocje. Zresztą nie tylko sport, życie to emocje, świat to emocje! Uważam zresztą - oczywiście pamiętając, iż tenis to są pewne wymagania także dla kibiców - iż tę atmosferę na trybunach trzeba ożywić - mówił w rozmowie ze Sport.pl tuż po zakończeniu meczu. Wcześniej rzeczywiście robił, co mógł, żeby nakręcić kibiców. W pewnym momencie wyjął choćby polską flagę i zaczął skandować: "Londyn dzisiaj roześmiany, Igę Świątek w drugiej rundzie mamy!", a także: "Jazda, jazda, jazda - polska gwiazda!
Iga Świątek ze wsparciem: Nasza polska flaga była trochę większa
- Krzyczałem, krzyczałem, ale nie tak bardzo jak chciałem, bo musiałem dostosować się do przepisów. Zresztą jeden nagiąłem, nasza polska flaga była trochę większa niż 60 na 60, a takie ograniczenie jest na Wimbledonie - przyznał z rozbrajającą szczerością i dodał, iż aby dostać się na kort, spał z żoną w namiocie w słynnej kolejce "The Queue". - Jestem wielkim zwolennikiem tego, jak Anglicy szanują kibiców. Ja spałem dziś w namiocie, w kolejce ustawiłem się wczoraj. Rok temu nie udało mi się zdobyć miejsca na kort centralny, a w tym roku już tak - cieszył się.
- Poznałem bardzo fajną grupę prawników i biznesmenów. No i uważam, iż to jest najbardziej sprawiedliwa sprzedaż biletów na imprezę sportową. Tu nie ma znajomości, tu poza sponsorami i gośćmi trzeba ustawić się w kolejce. My z przyjemnością spaliśmy w namiocie. Warunki były bardzo trudne, upał 36 stopni, naprawdę długo nie mogliśmy usnąć, ale noc była fantastyczna, fantastyczna atmosfera! - wspominał.
Tomasz Zimoch w tej chwili związany jest z Polską 2050 (Trzecia Droga), czyli partią Szymona Hołowni. Do polityki wszedł jednak wcześniej. W 2019 roku za namową Grzegorza Schetyny - ówczesnego lidera Platformy Obywatelskiej, który zaproponował mu start z pierwszego miejsca listy KO w Łodzi. W marcu 2021 roku złożył jednak rezygnację i przez dwa lata był niezrzeszonym posłem. W wyborach parlamentarnych w 2023 roku wystartował do Sejmu jako lider listy Trzeciej Drogi w okręgu wrocławskim. W głosowaniu uzyskał poselską reelekcję, otrzymując ponad 34 tys. głosów.