Polityczny manifest na meczu Legia - Chelsea. To nie powinno się tu znaleźć

1 tydzień temu
Zdjęcie: Sport.pl


"Żyleta" zaimponowała oprawą na początku meczu, ale pod koniec pierwszej połowy byliśmy świadkami kontrowersji na jej trybunie. Wiadomo, iż najbardziej zagorzałym fanom Legii Warszawa nie jest po drodze obecnymi władzami państwa i miasta. W trakcie meczu wyrazili swoje poglądy, co przy dzisiejszym meczu było zakazane. prawdopodobnie podpadli obserwatorowi UEFA.
"Żyleta" pokazała imponującą oprawę z hasłem "Nie bój się nikogo". Zrobiła wrażenie szczególnie na dzienniakrzach z Anglii, którzy ochoczo nagrywali telefonami komórkowymi i robili zdjęcia. Ale dobre wrażenie zostało zatarte przez polityczny manifest.


REKLAMA


Zobacz wideo To oni pokonali Marcina Najmana i zabrali mu pas! Dwóch na jednego


Polityczny transparent na meczu Legia - Chelsea. "Zabronione"
Pod koniec pierwszej połowy, kiedy piłkarze Legii odpierali ataki Chelsea, na "Żylecie" pojawił się baner z treścią polityczną. Na nim napisane były dwie daty - 18 maja i 1 czerwca. To dni, na które zaplanowano pierwszą i drugą turę wyborów prezydenckich. Obok pojawiły się trzy słowa: "Byle nie Trzaskowski".
Środowiska kibolskie od lat pokazywały i pokazują, iż mają prawicowe, niekiedy nacjonalistyczne poglądy, dlatego będą przeciwko każdemu, kto jest z centrum i z lewicowych ugrupowań. Dlatego tak często krytykują działania rządu Tuska czy stołecznego magistratu, na którego czele stoi Rafał Trzaskowski.
"Żyleta" jasno dała do zrozumienia, iż nie będzie popierać obecnego prezydenta Warszawy w tegorocznym wyścigu o pałac prezydencki. Trzaskowski jest jednak faworytem wszelkich sondaży i notowań, które wskazują na jego zwycięstwo po dwóch turach.
Kibice odpowiedzialni za wywieszenie politycznego transparentu zostali upomniani przez spikera stadionowego, Łukasza "Jurasa" Jurkowskiego. Powiedział, iż głoszenie politycznych haseł w jakiejkolwiek formie na trybunach w przypadku meczu rozgrywek pod egidą UEFA jest zabronione.


Z pewnością to zostało zanotowane przez obserwatora UEFA, więc nie można wykluczyć kar z tego tytułu. Sam transparent nie miał żadnego obraźliwego hasła - wyrażał postawę kibiców Legii, którzy są przeciwko Trzaskowskiemu. Jednak fakt, iż to był transparent polityczny, może być wystarczający. Wisiał on także przez długą część drugiej połowy spotkania.
Chwilę później pojawił się transparent na rocznicę katastrofy smoleńskiej. "Nie zapomnimy, nie wybaczymy" - można było przeczytać. Komu "Żyleta" miałaby nie wybaczyć? Kogo wskazuje za odpowiedzialnego, winnego? Można się tylko domyślać.
Idź do oryginalnego materiału