Polak w ćwierćfinale Ligi Mistrzów! Zagrał pierwszy raz od stycznia

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: Canal+ Sport/Transmisja


To miała być formalność i była, choć PSV nie okryło się hańbą po raz drugi. Arsenal bez kłopotu obronił aż sześciobramkową zaliczkę z wyjazdu (7:1), ale na własnym stadionie tylko zremisował 2:2 z PSV Eindhoven. Mimo praktycznie rozstrzygniętej kwestii awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, mecz stał na dobrym poziomie, a ozdobą był gol Ołeksandra Zinczenki. Pełne 90 minut po raz pierwszy od stycznia rozegrał Jakub Kiwior.
Sześć bramek. Tyle musiałoby odrobić PSV Eindhoven na Emirates Stadium, by doprowadzić choćby do dogrywki. Nie było co tu kryć, Arsenal już w Holandii zgasił rywalom światło i wyrzucił ich z Ligi Mistrzów choćby nie głównymi drzwiami, a przez okno. Oczywiście "dopóki piłka w grze", ale w aż takie cuda, to chyba choćby najzagorzalszy z najzagorzalszych kibiców PSV, nie było w stanie uwierzyć. Zwłaszcza iż zespół z Eindhoven od początku lutego jest na równi pochyłej. Wygrali tylko trzy z dziesięciu spotkań (w tym 3:1 po dogrywce z Juventusem Turyn w fazie play-off, wyrzucając ich z Ligi Mistrzów).


REKLAMA


Zobacz wideo "Jeśli to był romans, to się nie udał". Dlaczego Pudzianowski nie zawalczy w Fame?


Pogrom autorstwa Arsenalu zaowocował korzyścią dla Kiwiora
Niezależnie od wyniku pierwszego spotkania, Arsenal z pewnością miał w planach wygrać również rewanż, a Mikel Arteta mógł nieco pokombinować ze składem. Co też zresztą ochoczo zrobił. Na całej sytuacji zyskał Jakub Kiwior, który po raz pierwszy od meczu fazy ligowej Ligi Mistrzów z Gironą (2:1) 29 stycznia otrzymał szansę gry i to w wyjściowym składzie. Poza nim od pierwszej minuty zagrali też choćby Raheem Sterling czy Kiernan Tierney, co obu rzadko się zdarza.


Zinczenko nie marnował czasu. Piękny gol!
Arsenal gwałtownie podkreślił swoją wyższość w tym dwumeczu golem Ołeksandra Zinczenki w 6. minucie. I to jakim golem! Ukrainiec znalazł sobie miejsce na strzał sprzed szesnastki i idealnie podkręcił piłkę, umieszczając ją tuż przy słupku. PSV nie zamierzało jednak skończyć bez honoru, a zadbał o to w 18. minucie doświadczony Ivan Perisić. Chorwat wykorzystał w polu karnym nieporadność defensywy Arsenalu i mocnym uderzeniem w samo okienko pokonał Davida Rayę.


PSV skończyło honorowo. Arsenal czeka na Madryt
"Kanonierzy" odzyskali prowadzenie jeszcze przed przerwą. Była 37. minuta, gdy Raheem Sterling posłał precyzyjne dośrodkowanie na głowę Declana Rice'a, a Anglik idealnej okazji nie zmarnował, strzelając na 2:1. To nie był jednak koniec goli w tym spotkaniu. Już w drugiej połowie, a dokładniej w 70. minucie, piłkę w środku pola głupio stracił Jorginho, zaskoczeni obrońcy nie zdążyli się ustawić, co wykorzystał Couahib Driouech. Marokańczyk efektownie przelobował Davida Rayę i wyrównał na 2:2.


Więcej goli w tym spotkaniu już nie zobaczyliśmy. Arsenalowi nie zależało na tym jakoś szczególnie mocno, a PSV obroniło tym remisem honor i może wrócić z Londynu, mimo wszystko, z podniesionymi czołami. "Kanonierów" czeka w ćwierćfinale starcie z Atletico Madryt lub Realem Madryt. W rewanżowym starciu na stadionie Atletico trwa dogrywka.


Jak zaprezentował się Jakub Kiwior? Taki występ, iż ani bić brawo, ani się załamywać. Polak może mieć pretensje do sędziego, bo dostał żółtą kartkę za ewidentnie czysty odbiór piłki. To jego podania nie potrafił przyjąć w 70. minucie Jorginho, co poskutkowało skuteczną kontrą PSV. Jednak całą ta sytuacja to zdecydowanie wina Włocha, bo to podanie nie było za mocne lub niedokładne.
Arsenal - PSV Eindhoven 2:2 (Zinczenko 6', Rice 37' - Perisić 18', Driouech 70'), wynik dwumeczu: 9:3
Idź do oryginalnego materiału