Polak robi furorę na MŚ. Grbić aż się rozpływa. "Maszyna"

2 godzin temu
Ile razy Kamil Semeniuk wchodził na boisko podczas mistrzostw świata, tyle razy błyszczał, a czwartego seta meczu z Holandią wręcz uratował. Ale u Nikoli Grbicia wciąż jest rezerwowym. Trener reprezentacji Polski zapewnia, iż nie wynika to z faktu, iż nie docenia tego siatkarza. - Jest absolutnie jednym z najlepszych na świecie - mówi. I tłumaczy nieco swoją decyzję.
"Maszyna" - to określenie przylgnęło do Kamila Semeniuka w 2022 roku, gdy grał rewelacyjnie i był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski w poprzedniej edycji mistrzostw świata. Teraz sam Nikola Grbić używa tego słowa do opisania wyczynów 29-latka, ale podczas czempionatu globu w Manili do wyjściowego składu wstawił go tylko wtedy, gdy kłopoty zdrowotne miał Tomasz Fornal. I choć "Semen" był wtedy liderem zespołu, to potem i tak wrócił do kwadratu dla rezerwowych. - To, co robi, nie jest łatwe - przyznaje Serb.


REKLAMA


Zobacz wideo "Celem chłopaków jest złoto". Mateusz Bieniek o mistrzostwach świata siatkarzy


Ironiczny uśmiech Grbicia. "Bierze się magiczne leki i ból przestaje istnieć"
- Może byśmy jeszcze o Kamilu Semeniuku coś więcej powiedzieli? Bo dał wspaniałą zmianę i w tych istotnych momentach zdobywał najważniejsze punkty - zagaił Grbicia jeden z dziennikarzy po środowej wygranej z Holandią (3:1). Szkoleniowiec zareagował lekko ironicznym uśmiechem i dodał, iż dla niego nie jest to żadne zaskoczenie.
- Kamil to "maszyna". Ja to wiem, pracuję z nim sześć lat [przed kadrą współpracowali w Zaksie Kędzierzyn-Koźle - red.]. Znam jego charakterystykę i wiem, co jest w stanie robić. Wiem, iż jest zawsze gotowy. To, co robi, nie jest łatwe, ale ma tę charakterystykę. Jest w tej chwili absolutnie jednym z najlepszych i najbardziej kompletnych zawodników na świecie - wskazuje Serb.
Wygląda więc na to, iż Semeniuk płaci cenę za tę stałą gotowość i został tzw. złotym rezerwowym. W środę zmienił w drugim secie gnębionego potężnymi zagrywkami Wilfredo Leona i do końca spotkania zgromadził 15 punktów. Tyle samo, co Fornal, który rozegrał całe spotkanie. Miał 83-procentową skuteczność w ataku i drugą po libero Jakubie Popiwczaku najlepszą w drużynie dokładność przyjęcia. Do tego dorzucił punktowy blok i aż cztery asy. Z czego trzy z tych asów posłał w końcówce czwartej partii, wyraźnie pomagając drużynie uniknąć tie-breaka.


Od początku meczu Semeniuk grał tylko w poniedziałkowym spotkaniu z Katarem (3:0), gdy z powodu gorszego samopoczucia przymusowo odpoczywał Fornal. Efekt? Zdobył najwięcej, bo 13 punktów. Skuteczność ataku 73 proc., dwa asy i 67 proc. dokładnego przyjęcia. W meczu otwarcia wchodził na chwilę w dwóch partiach i dorzucił do drużynowego dorobku trzy punkty (skończył dwa z trzech ataków, znów posłał asa i miał 40 proc. dokładnego przyjęcia). Do tego też pomaga w obronie. Jak na razie jest najjaśniejszym punktem w polskiej drużynie podczas tego turnieju. A na pewno jednym z najjaśniejszych.


Sam Semeniuk na swoją sytuację skarżyć się nie zamierza. - Takie mam zadanie, iż wchodzę i mam się dobrze prezentować. Cieszę się, iż do tej pory tak to funkcjonuje i daję te dobre zmiany. Mam nadzieję, iż o ile przyjdzie kolejna okazja, to również będzie dobrze. I tyle - opowiada zawodnik Sir Safety Perugii.
Czy czuje, iż jest w tej chwili w topowej formie? - Nie mnie to oceniać. Czuję się dobrze, mam jakieś - myślę, iż jak każdy z nas - problemy fizyczne. Coś tam kłuje, nie kłuje. Ale to są mistrzostwa świata i tutaj nie ma co się nad tym zastanawiać. Jak coś boli, to bierze się jakieś magiczne leki i ból przestaje istnieć - stwierdza z uśmiechem.
Pech Semeniuka. "Jeżeli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości po tych czterech latach..."
Gdy przeanalizuje się wcześniejsze lata, to rzeczywiście Grbić pokazywał, iż wierzy w tego siatkarza. choćby wtedy, kiedy inni uważali, iż być może nie powinien być w kadrze. Latem 2023 roku, po nieudanym sezonie klubowym, szkoleniowiec kadry wziął na siebie zadanie odbudowania przyjmującego. Tak samo robił też z innymi zawodnikami, na których stawiał. Od tamtego momentu Semeniuk jest w kadrze rezerwowym. Ma pecha, bo konkurencja na tej pozycji jest ogromna. Od poprzedniego sezonu pierwsze skrzypce grają Fornal i Leon, a w odwodzie pozostało zwykle Aleksander Śliwka, którego teraz z udziału w MŚ wykluczyła poważna kontuzja stopy.
w tej chwili Semeniuk gra tak dobrze, iż zdaniem niektórych w fazie pucharowej MŚ na Filipinach powinien dostać szansę od pierwszej akcji meczu. I to niekoniecznie w sytuacji, gdy Fornal lub Leon nie będą w stanie zagrać. Słuchając jednak Grbicia i analizując jego decyzje, można się raczej nastawić na to, iż w meczu 1/8 finału z Kanadą 29-latek znów zacznie spotkania w kwadracie dla rezerwowych i będzie czekał na moment, w którym będzie potrzebny.


Choć jest to rola niewdzięczna, biorąc pod uwagę dodatkowo jego obecną rewelacyjną formę, to kadrowicze zwracają uwagę właśnie na specyfikę reprezentacji Polski.


- o ile ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości po tych czterech latach, iż każdego w tej czternastce, dwudzieste czy trzydziestce powołanych przez trenera stać na wejście w MŚ i odwrócenie meczu, to to są kolejne dowody - zaznacza Bartosz Kurek.
On też w środę miał spory wkład w zwycięstwo, dokładając 19 pkt. Szczególnie ważne piłki kończył pod koniec drugiego seta, po którym Biało-Czerwoni doprowadzili do remisu w tym trudnym spotkaniu.
- Czasem tak się zdarza, iż dołożę jakąś cegiełkę od siebie, ale myślę, iż fajnie zagraliśmy jako drużyna pod tym względem. Graliśmy do końca, czekaliśmy na swój moment. Na moment każdego indywidualnie i każdy gdzieś tam dołożył w danym momencie coś od siebie - opisuje kapitan wicemistrzów olimpijskich z Paryża.
W podobnym tonie wypowiada się Jakub Kochanowski, który w tym sezonie nie zawodzi i jest jednym z liderów drużyny narodowej.


- Zawsze tak było i zawsze tak będzie - ławka w naszej reprezentacji jest szeroka i każdy, kto wchodzi, jest w stanie poprawić dany element, w którym kolega się może trochę męczy. I tak to chyba powinno wyglądać. Drużynowość zawsze była naszą mocną stroną i mam nadzieję, iż tak pozostanie - podsumowuje środkowy, którego wybrano MVP niedawnego turnieju finałowego Ligi Narodów.


Kolejnym testem drużynowości Polaków i gotowości Semeniuka będzie wspomniany mecz 1/8 finału MŚ z Kanadą, który odbędzie się w sobotę.
Idź do oryginalnego materiału