Polak jest jego ostatnią nadzieją. Po zapaści próbuje stanąć na nogi

olimpiada.interia.pl 6 godzin temu

Rok temu miał wszystko. Był w Grand Prix, w reprezentacji Polski, miał milionowy kontrakt w PGE Ekstralidze. Wszystko się jednak posypało, jak domek z kart. Szymon Woźniak winy szukał w sprzęcie. Rozstał się z Ryszardem Kowalskim, tunerem m.in. Bartosza Zmarzlika, i zaczął żonglować silnikami. Wszystko na nic. Dlatego znów zapukał do warsztatu Kowalskiego. Na przygotowanym przez niego sprzęcie spróbuje wrócić na szczyt.


Idź do oryginalnego materiału