Polacy odrobili sześć bramek straty! Co za walka w meczu o wszystko na MŚ

2 godzin temu
Zdjęcie: screen / TVP Sport


Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych nie zagra w fazie głównej mistrzostw świata w Danii, Chorwacji i Norwegii. W "meczu o wszystko" zawodnicy Marcina Lijewskiego potrafili w drugiej połowie odrobić choćby sześć bramek straty, ale ostatecznie przegrali ze Szwajcarią 28:30 i zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie. "Biało-Czerwoni" będą grali jedynie o miejsca 25.-32. w tzw. "Pucharze Prezydenta".
Po porażce z Niemcami 28:35 oraz remisie z Czechami po 19, reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych przed ostatnim meczem fazy wstępnej ze Szwajcarią wiedziała doskonale, iż musi wygrać, aby awansować do kolejnej rundy turnieju. Ale by to osiągnąć, zespół Marcina Lijewskiego musiał spisać się znacznie lepiej niż dwa dni wcześniej, a z tym w niedzielne popołudnie pojawiły się duże problemy.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek atakowana przez wielką rywalkę! Otwarty konflikt [To jest Sport.pl]



Koniec marzeń reprezentacji Polski. Porażka w "meczu o wszystko" ze Szwajcarią
O ile Polacy byli znacznie skuteczniejsi w ataku, tak w pierwszej połowie wciąż zaliczali kompromitującą liczbę prostych strat, które napędzały kontrataki ich przeciwnika. A iż polska bramka spisywała się znacznie gorzej niż przeciwko Czechom, przynosiło to spodziewane kłopoty.
Ale w pierwszej połowie nie zaczęło się to źle, bo m.in. po dwóch bramkach Marka Marciniaka z prawego skrzydła "Biało-Czerwoni" rozpoczęli od prowadzenia 4:2. Potem było już gorzej, w dużej mierze za sprawą wspomnianych strat i niezbyt szczelnej defensywy. Rywali do lepszej gry prowadził z kolei kolejnymi bramkami Lenny Rubin. To właśnie on zakończył serię trzech trafień z rzędu "Helwetów", która dała im wynik 5:4.
Gdy Noam Leopold trafił na 7:5 dla Szwajcarii, Marcin Lijewski poprosił o czas. To zaowocowało błyskawicznym wyrównaniem, a choćby wyjściem na prowadzenie po dobrych akcjach Michała Olejniczaka.
Choć Szwajcarzy w kolejnych minutach udawało się odwrócić wynik, wygrać choćby grę w osłabieniu, to Polacy przez długi czas trzymali się z nimi w kontakcie. Po bramce Jana Czuwary było 15:16, tyle iż dwa ostatnie ciosy przed przerwą należały do Szwajcarii, która prowadziła do przerwy 18:15.



Koszmarna seria Polaków trwała również w drugiej połowie. Dwie bramki Felixa Aellena, kolejna Lenny'ego Rubina wraz z serią błędów "Biało-Czerwonych" dały przeciwnikom aż sześć bramek przewagi (15:21).
Wtedy stało się jednak coś niespodziewanego, bo nagle reprezentacja Polski weszła na zdecydowanie wyższy poziom i tym razem to jej przytrafiła się efektowna seria. Szwajcarzy jakby stanęli, Marcel Jastrzębski zaczął bronić ich rzuty, a Polakom wychodziła gra z dwoma lewymi rozgrywającymi - Arielem Pietrasikiem i Damianem Przytułą. Tych dwóch zawodników bombardowało bramkę rywala z dystansu, do tego na prawym skrzydle pokazywał się Marek Marciniak i po efektownej akcji indywidualnej Przytuły w 44. minucie był remis po 22.
Szwajcarzy jednak się ocknęli. Znów byli w stanie uzyskać dwie bramki przewagi i wzmocnić defensywę, która sprawiła, iż Polacy co chwila mieli ostrzeżenie o grze pasywnej. Gdy Lucas Meister zdobył bramkę z koła w 52. minucie, było już 27:24 dla "Helwetów".
Reprezentacja Polski nie była w stanie już wrócić do gry o zwycięstwo w tym spotkaniu, choć okazji nie brakowało. Proste błędy w kluczowych sytuacjach popełniali m.in. Piotr Jędraszczyk czy Mikołaj Czapliński. Po bramce Medhiego Ben Romdhane na 26:30 w 58. minucie było już wszystko jasne.



Koniec końców, reprezentacja Polski przegrała ze Szwajcarią 28:30 i bez względu na wynik ostatniego meczu tej grupy Czechy - Niemcy wiadomo, iż "Biało-Czerwoni" zajmą w niej ostatnie miejsce, co oznacza grę jedynie o miejsca 25.-32. w tzw. "Pucharze Prezydenta".
Najlepszy w reprezentacji Polski był w tym meczu Damian Przytuła, który rzucił aż dziewięć goli. Po cztery dołożyli Marek Marciniak, Kamil Syprzak i Ariel Pietrasik. Za MVP spotkania wybrano jednak rozgrywającego Szwajcarów Lenny'ego Rubina, który zaliczył cztery trafienia.
Idź do oryginalnego materiału