Co to były za emocje! W drugiej kolejce Ligi Narodów 2025 polscy siatkarze pokonali Japonię 3:1 (27:25, 25:22, 18:25, 39:37). W pierwszym secie odrobiliśmy straty z 20:24. W czwartym omal nie przegraliśmy, mimo prowadzenia 18:11 i 24:22.
REKLAMA
Zobacz wideo PGE Projekt Warszawa z brązowym medal PlusLigi w okresie 2024/25. Artur Szalpuk: Dla mnie to gorzki dzień
Dwa mecze, dwa zwycięstwa i komplet sześciu punktów – taki dorobek ma siatkarska reprezentacja Polski w VNL 2025. Ale mecz z Japonią kosztował naszą drużynę ogrom pracy i nerwów.
Młody, niedoświadczony zespół (nie ma w nim żadnego z 13 wicemistrzów olimpijskich sprzed roku) prowadzony przez Nikolę Grbicia na długo zapamięta końcówkę. Polska prowadziła 2:1 i 18:11 w czwartym secie, a o zwycięstwo w tej partii i uniknięcie tie-breaka przyszło jej walczyć w bardzo długiej grze na przewagi.
Sędzia zobaczył coś, czego nie było. "Bardzo mnie to zdenerwowało"
Artur Szalpuk przekonuje, iż stało się tak przez błąd sędziego. Przy stanie 24:23 w ostatnim secie przyjmujący zaatakował, piłka trafiła w blok i spadła poza boisko. Koutsoulas Michail przyznał naszej drużynie punkt i zaczęliśmy się cieszyć z wygranego meczu. Wtedy prowadzący Japonię Laurent Tillie zażądał wideoweryfikacji. Na powtórkach grecki arbiter dopatrzył się czegoś, co sugerował trener rywali, a czego my nie widzieliśmy – obcierki. Sędzia stwierdził, iż przed wypadnięciem na aut piłka dotknęła Szalpuka. Protestował nasz zawodnik, nerwowo nie wytrzymał też trener Nikola Grbić, który ruszył do sędziego. Ale nic nie zmieniło decyzji Greka.
- Na sto procent nie dotknąłem – mówi Szalpuk, którego wypowiedź z Xi’an przesłał nam rzecznik kadry, Mariusz Szyszko. - Ja nie jestem z tych, którzy nie czują. choćby mogę opowiedzieć historię na szybko: kiedyś raz zrobiłem tak, iż dotknąłem siatki i zacząłem udawać, iż nie dotknąłem. Mówiłem: "Challenge! Challenge! Challenge!". No i wszyscy zobaczyli, iż dotknąłem i czułem się bardzo głupio. Przyznałbym się teraz – zapewnia Szalpuk. - Nie dotknąłem tej piłki, wygraliśmy wcześniej. Bardzo mnie to zdenerwowało. Na szczęście wygraliśmy bardzo ciężką końcówkę. Myślę, iż to ten zespół też zbuduje. Więc może dobrze, iż sędzia umożliwił nam pogranie troszkę dłużej – dodaje jeszcze nasz zawodnik.
Szalpuk po zaskakującej decyzji sędziego pokazał klasyczną sportową złość. Był liderem drużyny, ciągnął ją zwłaszcza w ataku, kończąc trudne piłki. - Czuję się dobrze fizycznie, jestem zdrowy i lubię dostawać najważniejsze piłki. Ale takie kończyli też Kewin [Sasak] i Szymi [Rafał Szymura]. Mieliśmy wielu egzekutorów, brawa też dla nich – mówi Szalpuk.
Wolny dzień? "Mamy zaplanowane dwa treningi"
Po zwycięstwach nad Holandią i Japonią w piątek Polska ma przerwę od grania. W sobotę w chińskim Xi’an nasz zespół zmierzy się z Turcją (o godzinie 13), a w niedzielę – z Serbią (również o 13).
- Myślę, iż mamy dobry rozkład meczów. Piątek to nie będzie dla nas dzień wolny, bo mamy zaplanowane dwa treningi. Fajnie. Pośpimy, poćwiczymy i w sobotę gramy kolejny mecz – kończy Szalpuk.