- Czy Alvarez dotknął piłki dwa razy? Kiedy Julian stawia stopę i uderza, to piłka nie rusza się choćby o milimetr. Ale cóż... Skoro VAR go zawołał... Nigdy nie widziałem, by VAR wołał kogoś do karnego. Jednak to też się liczy i musieli zobaczyć, iż on dotknął piłkę. Chcę wierzyć, iż to zobaczyli, to dotknięcie - powiedział trener Atletico Madryt Diego Simeone.
REKLAMA
Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?
W ten sposób argentyński szkoleniowiec odniósł się do decyzji Szymona Marciniaka, który z powodu podwójnego dotknięcia piłki przez Juliana Alvareza anulował jego trafienie w serii rzutów karnych. Konkurs jedenastek ostatecznie wygrał Real Madryt i to on awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Julian Alvarez zaliczył podwójne dotknięcie przy rzucie karnym. "Słusznie anulowany"
Większość głosów wskazywała, iż Marciniak podjął dobrą decyzję po interwencji VAR-u, żeby anulować trafienie Alvareza. Jednak nie brakowało i nie brakuje opinii ws. tego, czy Argentyńczyk faktycznie dotknął piłkę dwa razy przy próbie jej uderzenia.
"Ja przyznaję, iż nie widziałem na 100%, iż były dwa kontakty po pierwszych powtórkach. Wydawało mi się, iż były, ale nie można podejmować decyzji na podstawie "wydawania się". Pewności nie miałem, jedynie wrażenie" - napisał Tomasz Ćwiąkała na portalu X.
"Natomiast ten kadr np. wszystko rozstrzyga, więc mamy sprawę jasną - karny słusznie anulowany" - dodał dziennikarz, odnosząc się do poniższego nagrania karnego Alvareza opublikowanego przez stację TNT Sports. Widać na nim, iż piłkarz Atletico najpierw lekko dotyka piłkę nogą postawną, a następnie ją uderza prawą nogą. Tego typu zagrania są niezgodne z przepisami i dlatego Szymon Marciniak po interwencji VAR-u anulował to trafienie.
Zobacz też: Ancelotti zabrał głos ws. Marciniaka. Jasny przekaz
- Pełna kontrola Szymona nad bardzo trudnym i gorącym spotkaniem. Pozwolił płynnie grać, ale zawodnicy rozumieli, gdzie wyznaczył granicę. Przez większość meczu akceptowali jego decyzje i zachowywali się sportowo. Dopiero w końcówce dogrywki zrobiło się goręcej, ale wtedy Szymon wkroczył z kartkami za niesportowe zachowanie, co przy takiej stawce, takich drużynach i derbowym klimacie jest absolutnie zrozumiałe i normalne - tak pracę Marciniaka w derbach Madrytu ocenił były sędzia międzynarodowy Marcin Borski w rozmowie ze Sport.pl.