Pokazali nagranie, które "wszystko rozstrzyga" ws. rzutu karnego i Marciniaka

17 godzin temu
Zdjęcie: fot. Canal+ Sport, X


Czy Julian Alvarez zaliczył podwójne dotknięcie w serii rzutów karnych w meczu Atletico Madryt - Real Madryt? Tak sprawę widział VAR, co odnotował Szymon Marciniak. Nie wszyscy byli co do tego przekonani. Jednak do czasu, co przyznał m.in. Tomasz Ćwiąkała, odnosząc się do konkretnego nagrania, które nie pozostawia wątpliwości.
- Czy Alvarez dotknął piłki dwa razy? Kiedy Julian stawia stopę i uderza, to piłka nie rusza się choćby o milimetr. Ale cóż... Skoro VAR go zawołał... Nigdy nie widziałem, by VAR wołał kogoś do karnego. Jednak to też się liczy i musieli zobaczyć, iż on dotknął piłkę. Chcę wierzyć, iż to zobaczyli, to dotknięcie - powiedział trener Atletico Madryt Diego Simeone.


REKLAMA


Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?


W ten sposób argentyński szkoleniowiec odniósł się do decyzji Szymona Marciniaka, który z powodu podwójnego dotknięcia piłki przez Juliana Alvareza anulował jego trafienie w serii rzutów karnych. Konkurs jedenastek ostatecznie wygrał Real Madryt i to on awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Julian Alvarez zaliczył podwójne dotknięcie przy rzucie karnym. "Słusznie anulowany"
Większość głosów wskazywała, iż Marciniak podjął dobrą decyzję po interwencji VAR-u, żeby anulować trafienie Alvareza. Jednak nie brakowało i nie brakuje opinii ws. tego, czy Argentyńczyk faktycznie dotknął piłkę dwa razy przy próbie jej uderzenia.
"Ja przyznaję, iż nie widziałem na 100%, iż były dwa kontakty po pierwszych powtórkach. Wydawało mi się, iż były, ale nie można podejmować decyzji na podstawie "wydawania się". Pewności nie miałem, jedynie wrażenie" - napisał Tomasz Ćwiąkała na portalu X.


"Natomiast ten kadr np. wszystko rozstrzyga, więc mamy sprawę jasną - karny słusznie anulowany" - dodał dziennikarz, odnosząc się do poniższego nagrania karnego Alvareza opublikowanego przez stację TNT Sports. Widać na nim, iż piłkarz Atletico najpierw lekko dotyka piłkę nogą postawną, a następnie ją uderza prawą nogą. Tego typu zagrania są niezgodne z przepisami i dlatego Szymon Marciniak po interwencji VAR-u anulował to trafienie.


Zobacz też: Ancelotti zabrał głos ws. Marciniaka. Jasny przekaz
- Pełna kontrola Szymona nad bardzo trudnym i gorącym spotkaniem. Pozwolił płynnie grać, ale zawodnicy rozumieli, gdzie wyznaczył granicę. Przez większość meczu akceptowali jego decyzje i zachowywali się sportowo. Dopiero w końcówce dogrywki zrobiło się goręcej, ale wtedy Szymon wkroczył z kartkami za niesportowe zachowanie, co przy takiej stawce, takich drużynach i derbowym klimacie jest absolutnie zrozumiałe i normalne - tak pracę Marciniaka w derbach Madrytu ocenił były sędzia międzynarodowy Marcin Borski w rozmowie ze Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału