Pokazali, co w 80. minucie meczu z Realem zrobił Kiwior. Szef!

1 dzień temu
Kibice, media i eksperci zachwycają się grą Arsenalu w środowym rewanżu z Realem Madryt, a znakomite recenzje wśród Kanonierów zbiera za swój występ Jakub Kiwior. Stacja Canal+ Sport udostępniła jedno z zagrań Polaka we własnym polu karnym. Jego kunszt i opanowanie są godne najlepszych obrońców na świecie. To trzeba zobaczyć!
Po tym jak Arsenal rozbił u siebie 3:0 Real Madryt, najbardziej zagorzali kibice "Królewskich" liczyli na to, iż ich pupile doprowadzą do remontady i w rewanżu odwrócą losy dwumeczu. Jednak nic podobnego nie miało miejsca. Podopieczni Carlo Ancelottiego grali chaotycznie i bez większego pomysłu na to, jak sforsować defensywę gości.


REKLAMA


Zobacz wideo


Duża w tym zasługa grającego na środku obrony "Kanonierów" Kiwiora. Polak, podobnie jak w pierwszym spotkaniu, nie przeraził się wielkich nazwisk rywali i przyczynił się do tego, iż jego zespół zwyciężył także w rewanżu, tym razem 2:1.


Co za opanowanie! Kiwior zaprowadził nastoletni talent z Brazylii do szkoły futbolu
- "Prawdopodobnie jego najlepszy występ w Arsenalu. Wszedł w buty Gabriela, był jak skała" - podsumował występ Polaka "London Evening News", wystawiając mu notę 8.
Poza neutralizowaniem ataków Mbappe, Viniciusa Juniora czy Rodrygo, 25-latek zaliczył też jedno fenomenalne zagranie, które na portalu "X" udostępnił profil stacji Canal+ Sport.


Na zegarze widniała 80. minuta i było 1:1. Real musiał rzucić się do odrabiania strat, dlatego Carlo Ancelotti zdecydował się na wprowadzenie w drugiej połowie Endricka. 18-latek z Brazylii uznawany jest za jeden z największych futbolowych talentów młodego pokolenia i już dysponuje niebagatelnymi umiejętnościami technicznymi. Bez najmniejszego problemu przyjął więc w polu karnym Arsenalu klatką piersiową piłkę zagraną przez Viniciusa, po czym próbował minąć obrońców i oddać strzał.


Wtedy zderzył się ze ścianą w postaci Kiwiora. Polak bez trudu zablokował ciałem rywala, po czym ze stoickim spokojem podbił futbolówkę dwa razy głową, zagrywając ją do bramkarza. Pomimo tego, iż cały czas miał Endricka na plecach!


- Zobaczmy to jeszcze raz, spokojnie przyblokował sobie [rywala], zagrał piłkę raz, drugi - zachwycał się zachowaniem Kiwiora komentujący spotkanie Kamil Kosowski.
I trudno się nie zgodzić z byłym graczem Wisły Kraków. W tak ważnym starciu i meczu oglądanym przez miliony kibiców na całym świecie Kiwior zagrał tak, jakby był pozbawiony układu nerwowego!
Idź do oryginalnego materiału