Abramczyk Polonia Bydgoszcz zbudowała czteropunktową przewagę przed meczem rewanżowym z Gezet Stalą Gorzów. Anders Thomsen okazał się zdecydowanym wsparciem gorzowskiego zespołu, zdobywając aż dziewiętnaście punktów. Wynik mógł być jednak lepszy, gdyby nie decyzyjność niektórych zawodników. Trener Tomasz Bajerski przyznał w rozmowie z Metropolią Bydgoską, iż wygrana zdecydowanie cieszy, ale jednak jest pewien niedosyt.
– Wygrana cieszy, ale pogubiliśmy punkty na trasie i oby ich nam nie zabrakło w Gorzowie – podkreśla trener. – Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do końca. Zawsze są te cztery punkty.
Kosmiczny debiut
Kibice znający młodzieżowe poczynania Maksymiliana Pawełczaka z pewnością byli przekonani, iż 16-latek zaskoczy wielu, ale to wielu żużlowców i kibiców. Młodzieżowiec zdobył aż dziesięć punktów, startując pełne pięć biegów. Pawełczak w odstępie 8 i 11 biegu pojechał aż trzy razy, co mogłoby zagrzać nie jednego żużlowca. Trener Bajerski podkreśla, iż sytuacja była pod kontrolą i Maksa nie zabolała taka intensywność startów.
– Nie ma to znaczenia, iż jechał trzy biegi w tak krótkim czasie. Jest chłodno i były przerwy, aby silnik się schłodził – tłumaczy Tomasz Bajerski. – W swoim ostatnim biegu Maks przegrał start, został założony przez Vaculika i tyle. Vaculik to zawodnik z Grand Prix, Lebiediew to zawodnik z Grand Prix, a Maks i tak jechał z nimi w kontakcie. Wielkie brawa dla niego. Dobry, fajny debiut. Prawi takie sam jak mój – dodał z uśmiechem.
Brennan na ławce
Przede wszystkim Tom Brennan został odstawiony po dwóch biegach, co wywołało nie małe zaskoczenie. Brytyjczyk w trzecim wyścigu skorzystał z tytanicznej pracy Aleksandra Łoktajewa, a potem miał problem z odpowiednią ścieżką. Jak podaje Metropolia Bydgoska, Tomasz Bajerski kierował się tym, iż w pierwszym starcie zwycięstwo Brennana to kwestia sytuacji torowych. Brytyjczyk nie był jedynym problemem – wynik poniżej oczekiwań zanotował kapitan Szymon Woźniak.
– W czasie zawodów nie przyglądałem się punktacji, tylko przed biegami nominowanymi. Ale brakowało ich punktów – dodaje trener. – Maks zrobił swoje i spisał się naprawdę dobrze. Wielkie gratulacje dla niego – kończy.
