Dziewięć meczów, 23 punkty, 20 strzelonych goli - oto aktualne statystyki Manchesteru City w tym sezonie Premier League. Nie dość, iż jest liderem tabeli, to świetnie radzi sobie również w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Po trzech kolejkach ma na koncie siedem punktów. Największą robotę wykonuje oczywiście Erling Haaland, który zdobył dotąd 14 bramek i jest najskuteczniejszym strzelcem drużyny.
REKLAMA
Zobacz wideo ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięska w meczu z Będzinem. Mateusz Rećko zagrał przeciwko byłemu klubowi
Ogromne problemy Manchesteru City. Guardiola potwierdził najgorsze wieści
Manchester City kompletnie zawiódł w środowym spotkaniu Pucharu Ligi Angielskiej, gdyż przegrał z Tottenhamem i odpadł z rywalizacji. Oczywiście trener Guardiola dał w tym meczu szansę m.in. Stefanowi Ortedze, Rico Lewisowi czy Jamesowi McAtee, natomiast wspólnie z liderami: Ilkayem Gundoganem, Johnem Stonesem oraz Philem Fodenem, nie byli oni w stanie wyeliminować rywala.
Jak się okazuje, wpływ na wybór podstawowego składu miały nie tylko kwestie sportowe, ale przede wszystkim - zdrowotne. Od dłuższego czasu kontuzjowani są: zdobywca Złotej Piłki Rodri, Kevin De Bruyne czy Kyle Walker. I choć pierwszy w tym sezonie prawdopodobnie już nie zagra, to pozostała dwójka powinna niebawem wrócić do gry. Guardiola zdradził jednak na konferencji prasowej, iż będzie mógł na nich liczyć co najmniej za miesiąc.
"Walker, De Bruyne oraz Jack Grealish nie wrócą na boisko przed przerwą reprezentacyjną" - przekazał, cytowany przez portal City Xtra. Dodał, iż testy przejdzie również Savinho, po czym wiadomo, będzie, ile wyniesie jego absencja. Nieprędko wróci za to Oscar Bobb, który w sierpniu złamał nogę. Do grona kontuzjowanych należy również Jeremy Doku, który nie wystąpił w trzech ostatnich meczach.
Hiszpański trener może być zatem rozczarowany, zwłaszcza iż zespół czeka intensywny czas. Najpierw spotkanie ligowe z Bournemouth, potem mecz ze Sportingiem w LM, kolejne dwa starcia w Premier League z Brighton i Tottenhamam, a na koniec rywalizacja z Feyenoordem. Nikt w klubie nie ukrywa, iż celem jest potrójna korona. To mogłoby przekonać Guardiolę, by ten po ośmiu latach kontynuował pracę w Manchesterze.