Widzew po rozczarowującej jesieni ruszył na zakupy i do Łodzi już trafiło – lub trafią w najbliższych dniach – kilku ciekawych zawodników. Klub z drugiej strony może stracić jednego z liderów. Zainteresowanie kilku europejskich ekip wzbudza Juljan Shehu. W jego stronę mają także spoglądać zza Oceanu.
Jak przekazał Piotr Koźmiński z portalu Goal.pl, Albańczyka na celownik obrał choćby klub z hiszpańskiej La Liga. To Valencia, która znajduje się tuż nad strefą spadkową i w zimę, mimo ograniczonych możliwości finansowych, chce się wzmocnić, by poprawić swoją sytuację i przede wszystkim utrzymać się w lidze. Problemem przy transferze Shehu może okazać się właśnie sprostanie żądaniom Widzewa.
Klub z alei Piłsudskiego jest w tej chwili w takiej sytuacji, iż może sobie pozwolić na odrzucenie choćby najbardziej atrakcyjnych ofert, jeżeli będzie wola, by danego piłkarza zatrzymać na dłużej. Zwłaszcza w przypadku Shehu, który niedawno przedłużył kontrakt do czerwca 2028 roku. Szansą dla chętnych na Albańczyka może okazać się zawarta w umowie klauzula wykupu, jednak ona ma obowiązywać w przypadku klubów tylko z czołowych lig.
Chętnych jest więcej. Piłkarz Widzewa może zagrać w europejskich pucharach z Polakiem
Valencia nie jest jedynym zespołem, który chciałby w swoich szeregach reprezentanta Albanii. W jego kierunku ma spoglądać także Panathinaikos Ateny z Karolem Świderskim i Bartłomiejem Drągowskim w składzie. Grecy w fazie ligowej Ligi Europy po sześciu kolejkach zajmują 15. miejsce i są na najlepszej drodze, by wywalczyć sobie prawo gry w fazie pucharowej. Dzięki temu Juljan Shehu miałby doskonałą okazję, by sprawdzić się na arenie międzynarodowej, tym bardziej, iż realnie mógłby sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie.
27-latek ma mieć też możliwość, by opuścić Europę i od stycznia kontynuować swoją karierę w Stanach Zjednoczonych. Zwrócił na niego uwagę Sporting Kansas City. To klub, który zajął ostatnie miejsce w grupie zachodniej Mayor League Soccer (MLS). Akurat w tym przypadku ciężko uwierzyć, by taki transfer doszedł do skutku. Dla Shehu raczej nie byłby to zbyt duży sportowy awans.
Juljan Shehu jak szefu. Nowy Widzew, stary lider
Albańczyk na jesieni obok Sebastiana Bergiera był głównym motorem napędowym Widzewa. Poza starciem z Motorem Lublin, w którym pauzował za żółte kartki, zagrał w każdym możliwym meczu. Łącznie w lidze było ich 17. Strzelił w nich cztery gole oraz zaliczył tyle samo asyst. To już lepsze liczby, niż Shehu miał przez cały poprzedni sezon – wtedy cztery bramki i jedna asysta.
Czytaj więcej na Weszło:
-
Adrian Siemieniec w WeszłoTV! Podsumował rok Jagiellonii
-
Paczul: Legia słowami Herry dalej nic nie rozumie
-
Festiwal korporacyjnego pitololo. Marcin Herra nic nie powiedział
Fot. Newspix

6 godzin temu













