PSG od początku sezonu było bezbłędne. Nie dość, iż wygrało Superpuchar UEFA, to zanotowało cztery zwycięstwa z rzędu w lidze, natomiast przed tygodniem rozbiło Atalantę w Lidze Mistrzów. Piłkarze Luisa Enrique całkowicie rozczarowali jednak fanów w ostatnim ligowym starciu z Olympique Marsylią i polegli po fatalnym błędzie Lucasa Chevaliera. Niezadowolenia nie krył piłkarz, który miał ostatnio niemałe problemy.
REKLAMA
Zobacz wideo Pia Skrzyszowska podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Jestem zadowolona"
Wstrząsające wyznanie gwiazdy PSG. "To najgorsza rzecz, jaka mi się przytrafiła"
Chodzi oczywiście o Achrafa Hakimiego. W lutym 2023 roku rozpoczęło się przeciwko niemu śledztwo w sprawie gwałtu, jakiego miał się dopuścić, za co grozi mu choćby 15 lat więzienia. "Całkowicie się załamał, płakał" - jakiś czas temu zeznawał w sądzie przyjaciel piłkarza Kylian Mbappe. "Dwa lata od początku tej sprawy "L'Equipe" dotarł do zeznań dwóch stron i rzucił na historię nowe światło" - pisał Kacper Sosnowski ze Sport.pl.
- To najgorsza rzecz, jaka mi się przytrafiła - wyznał Hakimi w rozmowie dla Clique w Canal+. - Nigdy nie zaznałem takiej krzywdy. Było to dla mnie niezwykle trudne, wciąż jest. Kiedy pisze się kłamstwo za kłamstwem, boli szczególnie moją rodzinę - tłumaczył. Na tym jednak nie poprzestał. - Moje dzieci są jeszcze małe, nie znają internetu i nie potrafią czytać. Ale pewnego dnia trafi to do nich. Nikomu nie życzę czegoś takiego - oznajmił.
24-letnia kobieta podczas przesłuchania twierdziła, iż wspólnie z piłkarzem "całowali się w salonie", mimo iż ona "nie miała na to ochoty". Hakimi miał stać się "zbyt natarczywy, być za blisko niej", dotykał m.in., jej piersi. - Wiem, iż to, o co mnie oskarżono, to kłamstwo. Wiem, kim jestem. Wiem, iż nic nie zrobiłem i nigdy nie zrobię. Zawsze byłem do dyspozycji policji, mają też moje DNA - wyjaśnił.
Amelie, jak nazwał ją dziennik "L'Equipe", zgłosiła się na policję dwa dni po tym incydencie, zaznaczając, iż nie chce składać oficjalnej skargi ani zgłaszać się do lekarza. Gdy odezwali się do niej śledczy, kategorycznie odmówiła współpracy, gdyż rzekomo "nie chciała szkodzić reputacji piłkarza". Dowodem w sprawie okazały się wiadomości kobiety z koleżanką. - Policja wykonała fantastyczną robotę. Kiedy przeczytałem te wiadomości, byłem w ogromnym szoku - powiedział.
Na koniec reprezentant Maroka wyznał, iż wyciągnął wnioski z tego zdarzenia. - W świecie piłki nożnej wiele osób chce nas wykorzystać. jeżeli nie otaczają cię odpowiednie osoby, może to prowadzić do takich sytuacji. Po tym, co się stało, zmieniłem wiele rzeczy, teraz moje grono znajomych jest bardzo małe i nikogo do siebie nie dopuszczam - stwierdził.
Hakimi przyznał, iż mocno ucierpiał jego wizerunek. - Dotknęło mnie to na poziomie sponsoringu, zszargali mój wizerunek, moje imię, to, na co moja rodzina tak wiele poświęciła. To głęboka rana moich bliskich oraz dzieci - podsumował.