Piłkarz Legii naprawdę to powiedział po meczu z Chelsea

4 tygodni temu
Zdjęcie: Screen portal X - Karol Osiński


Nie tak wyobrażali sobie wszyscy sympatycy Legii Warszawa przebieg pierwszego meczu ćwierćfinałowego Ligi Konferencji z Chelsea (0:3). Po spotkaniu na temat szans drużyny w rewanżu zabrał głos Patryk Kun. I chyba nieco "odleciał".
Piłkarze Legii Warszawa zawiedli w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji przed własną publicznością z Chelsea. Drużyna portugalskiego szkoleniowca Goncalo Feio po słabej grze (zaledwie jeden celny strzał, oddany dopiero w 90. minucie!) przegrała 0:3 (0:0) i ma tylko matematyczne szanse na awans do półfinału rozgrywek. - W pierwszej połowie Legia grała zgodnie z przekazem "Żylety" - nikogo i niczego się nie bała. O ile stołeczny zespół wywarł dobre wrażenie przez 45 minut, to po przerwie opadł z sił. Przynajmniej na chwilę kibiców Legii uszczęśliwił Kacper Tobiasz, broniąc rzut karny - pisał w relacji z meczu Aleksander Bernard, dziennikarz Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli


Na temat spotkania wypowiedział się rezerwowy Patryk Kun.
- Wiedzieliśmy, z kim się mierzymy, iż jest to czołowa drużyna Premier League, która walczy o najwyższe cele. Mają bardzo jakościowych zawodników. Naszym największym mankamentem były straty po szybkich odbiorach. Nie potrafiliśmy przetrzymać piłki i przenieść ją na ich połowę - powiedział Kun w rozmowie z dziennikarzami.


Został też spytany, czy wierzy w powrót w rewanżu w Londynie. Piłkarz wtedy trochę przysłowiowo odleciał.
- Oczywiście. To jest inny przeciwnik, ale z Molde potrafiliśmy to "wyciągnąć". Przegrywaliśmy 3:0, a przegraliśmy 3:2. Przygotujemy się jak najlepiej i będziemy chcieli zagrać jak najlepsze spotkanie w Londynie. Teraz jednak najważniejszy jest pojedynek z Jagiellonią - dodał Kun.


Zobacz: Oto co hiszpańskie media piszą po meczu Betis - Jagiellonia
Rewanżowe spotkanie: Chelsea - Legia Warszawa odbędzie się w czwartek 17 kwietnia o godz. 21.


Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału