Szwedka była bezlitosna dla Pajor. Oto co po meczu powiedziała o Polce

2 godzin temu
- Prawie nie widziałam jej dzisiaj na boisku, bo całkowicie ją odcięły - tak o Ewie Pajor mówiła piłkarka reprezentacji Szwecji Filippa Angeldahl. Ten komentarz dobitnie oddaje to, co stało się we wtorkowym meczu Polska - Szwecja. Niestety nasza kapitanka, jak i cała nasza ofensywa nie miała w nim zbyt wiele do powiedzenia. - Pojedynek zakończył się zwycięstwem defensywy Szwedek przez nokaut - brutalnie podsumowały skandynawskie media.
Ten wieczór z pewnością nie należał do polskich piłkarek. Nasza reprezentacja przegrała we wtorek ze Szwecją aż 0:3 w drugim meczu na Euro 2025 i już na pewno nie awansuje do ćwierćfinału. Kiepski był nie tylko wynik, ale i sama gra. Polki mogły przegrać zdecydowanie wyżej. Do tego oddały zaledwie dwa celne strzały i rzadko kiedy gościły pod polem karnym rywalek. Zwróciły na to uwagę także szwedzkie media.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o Ewie Pajor: Jest wspaniała, ale nie zapominajmy o reszcie zawodniczek


Szwedzi boleśnie podsumowali występ Pajor. "To bardzo ułatwiało sprawę"
Tamtejszy "Aftonbladet" mocno komplementował postawę w obronie reprezentacji Szwecji. Jak podkreślał, największe zagrożenie miała w tym meczu stanowić "napastniczka światowej klasy Ewa Pajor". Tak się jednak nie stało. - Pojedynek zakończył się zwycięstwem defensywy Szwedek przez nokaut - podsumowano.


Z taką tezą zgodziły się zresztą same zawodniczki. Koleżanki z linii obrony pochwaliła m.in. pomocniczka Filippa Angeldahl, która wymownie podsumowała występ Ewy Pajor. - Odcięły ją dzisiaj całkowicie. Myślę, iż cała linia obrony poradziła sobie niesamowicie dobrze. "Nattis" (Nathalie Bjorn - przyp. red.) wygrywała każdy pojedynek, podobnie jak Lundkvist. To bardzo ułatwiało sprawę. Prawie nie widziałam jej dzisiaj na boisku, bo całkowicie ją odcięły - mówiła o polskiej kapitance.
To ona zatrzymała Ewę Pajor. Szwedzi wskazali bohaterkę. "Uwielbiam takie mecze"
Główną bohaterką szwedzkiej obrony okrzyknięto 28-letnią Nathalie Bjorn. - Miałyśmy kontrolę od pierwszego gwizdka, a ona tak naprawdę nie stworzyły zagrożenia. Myślę, iż drużyna bardzo dobrze poradziła sobie z grą w obronie. Mamy pomocniczki, które mają czasem problemy z powrotem na swoją połowę, ale teraz to się udawało - skomentowała stoperka Chelsea.


Dziennikarze zapytali ją nawet, czy czuje, iż jest lepsza od Ewy Pajor. - Dzisiaj byłam - stwierdziła wprost. - Myślę, iż to świetna zabawa. Uwielbiam to. Chcę pokazać wszystkim, iż jestem lepsza. To staje się sednem rywalizacji i uwielbiam rozgrywać takie mecze - dodała.
Idź do oryginalnego materiału