Piłkarskie jaja w Ekstraklasie! Aż trudno uwierzyć w to, co zrobił bramkarz

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen X.com/CANALPLUS_SPORT/status/1886484935864934646


Wróciła ekstraklasa, wróciły piłkarskie jaja. W sobotę w mediach społecznościowych hitem było pudło Mbaye Jacquesa Ndiaye z Motoru Lublin. Po poniedziałkowym spotkaniu Śląska Wrocław z Piastem Gliwice media obiegnie potężny błąd Rafała Leszczyńskiego.
- Jesteśmy gotowi. Uważam, iż wśród zawodników jest głód, by naprawić to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. (...) Mamy jakość, by utrzymać się w ekstraklasie - przed meczem z Piastem Gliwice powiedział nowy trener Śląska Wrocław Ante Simundza.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o walkowerze dla Celticu: Wszyscy o tym wiedzieli! To nie wina Marty Ostrowskiej



Słoweniec podjął się bardzo trudnego zadania utrzymania Śląska w ekstraklasie. Jesienią w 18 kolejkach wrocławianie zdobyli raptem 10 punktów i zasłużenie zajmowali ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna Simundzy traciła aż osiem punktów do zajmującej pierwszą bezpieczną pozycję Puszczy Niepołomice.
Śląsk walkę o utrzymanie w lidze zaczął w poniedziałek domowym meczem z Piastem Gliwice. Był on o tyle ważny, iż Puszcza, Korona Kielce oraz Lechia Gdańsk, czyli drużyny, które znajdowały się przed wrocławianami, zdobyły w ten weekend po punkcie.


Każdy z rywali Śląska remisował na wyjeździe 1:1. Lechia urwała punkty Motorowi Lublin, Puszcza zremisowała z Górnikiem Zabrze, a Korona Kielce niespodziewanie nie dała się pokonać Legii Warszawa. A Śląsk? Sam sobie rzucił kłody pod nogi.
Koszmarny błąd piłkarzy Śląska Wrocław
Już w 14. minucie meczu z Piastem drużyna Simundzy przegrywała 0:1 po golu Jorge Felixa. Ale to nic w porównaniu do tego, co wydarzyło się 11 minut później. jeżeli wrocławianie mają zamiar popełniać takie błędy, to na pewno nie utrzymają się w ekstraklasie.



W 25. minucie Jehor Macenko podał do Rafała Leszczyńskiego. Ukrainiec w teoretycznie niegroźnej sytuacji zachował się nieodpowiedzialnie, ponieważ zagrał w światło własnej bramki. I to skończyło się dla Śląska tragedią.


Piłka skozłowała tuż przed Leszczyńskim, przeleciała obok jego stopy i wpadła do bramki gospodarzy. - To jest potworny błąd! Mówiliśmy, iż Śląsk nie może sobie na nie pozwolić, a tutaj potężny, potężny błąd Rafała Leszczyńskiego - powiedział komentujący spotkanie Marcin Rosłoń. - Ale zagranie Macenki też było bardzo ryzykowne - dodał Remigiusz Jezierski.



Na szczęście dla Śląska tuż przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Jakub Świerczok.
Idź do oryginalnego materiału