Pięć goli w meczu Legia - Radomiak. Katastrofalny błąd bramkarza

2 godzin temu
W 8. kolejce Ekstraklasy Legia Warszawa rozegrała mecz przyjaźni z Radomiakiem Radom. To spotkanie rozpoczęło się niemrawo, ale w 41. minuty Juergen Elitim przełamał impas i rozruszał to spotkanie swoim golem po fantastycznej indywidualnej akcji. Jednak to, co stało się w drugiej połowie, zostanie zapamiętane na bardzo długo.
W meczu 8. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa podjęła Radomiak Radom. Co ciekawe, przed tym starciem to goście plasowali się wyżej w tabeli (11. miejsce) niż Legioniści (13. miejsce). Jednak warto podkreślić, iż Wojskowi rozegrali dwa mecze mniej niż ich dzisiejsi rywale.

REKLAMA







Zobacz wideo Telenowela z transferem Puchacza. Żelazny: On chce się bawić w bycie influencerem



Bardzo... spokojny początek meczu przyjaźni
To spotkanie było zapowiadane jako spotkanie "z przyjaciółmi z Radomia". Nie od dziś wiadomo, iż kibice obu klubów sympatyzują ze sobą, co od początku było słychać na trybunach - kibice krzyczeli "Legia i Radomiak" oraz "Radomiak i Legia". Arbitrem tego spotkania był Szymon Marciniak. Na trybunach był widziany także selekcjoner reprezentacji Polski Jan Urban oraz jego asystent - Jacek Magiera.


Od początku tego spotkania to gospodarze byli bardziej aktywni, ale i również mało dokładni. Jak zrelacjonował serwis legionisci.com - w pewnym momencie na trybunach pojawił się transparent: "Nowa hala? Cóż szkodzi obiecać!" - co jest wymowną odpowiedzią na informacje dot. budowy nowej hali sportowej, na której mogliby występować m.in. koszykarze Legii. Goście byli również agresywniejsi od początku meczu. W 15. minucie oraz w 27. min Kaput i Romario obejrzeli żółte kartki.
Zobacz też: Dwa gole w pierwszym niedzielnym meczu Ekstraklasy
Pierwszy celny strzał w tym meczu oddali... piłkarze Radomiaka w 31. minucie. Capita spróbował sił z "szesnastki", ale Kacper Tobiasz pewnie wyłapał tę próbę. Pierwsze dwa kwadranse nie porywały.



Kapitalna akcja Elitima i gol dla Legii
Trybuny oszalały w 41. minucie, kiedy błysk geniuszu pokazał Juergen Elitim. Dostał on podanie od Bartosza Kapustki, który zastawił się przed interweniującym rywalem. Kolumbijczyk ruszył z indywidualną akcją. Minął dwóch rywali, wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem przy prawym słupku pokonał Majchrowicza. Defensorzy Radomiaka byli w tej akcji zbyt pasywni.



W końcówce pierwszej połowy Legioniści szukali gola do szatni, ale nadziali się na kontrę. Skutecznie przerwał ją nowy nabytek Legii - Kamil Piątkowski, który dał się na dodatek sfaulować. Kibice mogą być zadowoleni z tego, co pokazał ten defensor w pierwszej połowie.
Na początku drugiej połowie pojawiło się trochę kontrowersji. Ruben Vinagre walczył z Romario w polu karnym o piłkę. Po akcji zawodnik Radomiaka padł na murawę. Powtórki pokazały, iż lewy defensor Legii Warszawa nadepnął na rywala. Jednak Szymon Marciniak jasnym gestem pokazał, iż gracz gospodarzy trafił w piłkę. Chwilę trwała także analiza VAR, ale ostatecznie gra została wznowiona.
Trzy minuty, które wstrząsnęły Radomiakiem
W drugiej połowie tempo spotkania spadło. Oglądaliśmy dużo walki w środku pola i niecelnych podań, których ani jedni, ani drudzy nie potrafili wykorzystać. W 64. minucie Damian Szymański sfaulował rywala w niebezpiecznym miejscu, ale Maurides oddał bardzo niecelny strzał.



W 69. minucie Camara popełnił fatalny błąd przy wybiciu piłki. Futbolówkę przejął jeden z pomocników Legii, który dośrodkował do Milety Rajovicia. Majchrowicz wyszedł do tej futbolówki i wybił ją. Ta wpadła pod nogi Vinagre, który się zaplątał i oddał ją do Elitima. Ten zagrał do Damiana Szymańskiego, który pewnie wykończył tę akcję.


Kibice nie zdążyli przestać się cieszyć z drugiego gola, a tu Mileta Rajović wpisał się na listę strzelców. Fatalny błąd popełnił Majchrowicz, który wyszedł do długiego podania od Kapustki i... nie trafił w piłkę. Napastnik Legii Warszawa przejął bezpańską futbolówkę i wbiegł z nią do pustej bramki. W 75. minucie Rajović trafił do siatki po raz drugi, ale był na spalonym.
Jednak gra po tym golu została wstrzymana. Wszystko przez to, iż akcję wcześniej zawodnik Radomiaka zagrał piłkę ręką. Komentatorzy donosili, iż system VAR się zawiesił, więc to długo trwało. Ostatecznie, kiedy wszystko zaczęło działać, Szymon Marciniak podbiegł do monitora i odgwizdał rzut karny. "Jedenastkę" na gola zamienił Paweł Wszołek.
W końcówce honorowego gola dla Radomiaka mógł strzelić Balde, ale Kacper Tobiasz skutecznie interweniował. W 95. minucie Radomiak dopiął swego. Na listę strzelców wpisał się Dieguez.



Legia - Radomiak 4:1
Gole: Elitim (41'), Szymański (69'), Rajović (72'), Wszołek (80') - Dieguez (90+5')
Składy:
Legia: Tobiasz - Vinagre, Kapuadi, Piątkowski, Wszołek - Szymański - Krasniqi, Elitim, Kapustka, Biczachczian - Rajovic
Radomiak: Majchrowicz - Ouattara, Blasco, Dieguez, Wilson-Esbrand - Kaput, Romario - Grzesik, Wolski, Capita - Tapsoba.
Idź do oryginalnego materiału