Perełka za 1,5 miliarda ma powstać w Warszawie! Czekaliśmy na to dekady

2 dni temu
Zdjęcie: JEMS


Warszawa jest coraz bliżej budowy największej hali widowiskowo-sportowej w kraju. W sprawie obiektu, który stanie obok Stadionu Narodowego, niedługo zapadną najważniejsze decyzje. Koszt areny na 22 tys. widzów może wynieść aż 1,5 mld zł. Przykłady z innych miast pokazują jednak, iż takie hale nie tylko są potrzebne, ale też gwałtownie na siebie zarabiają.
- Nazywajmy rzeczy po imieniu. Przez osiem lat w Warszawie był "ban" na sportowe inwestycje - mówił na początku maja minister sportu Sławomir Nitras. Można odnieść wrażenie, iż plan postawienia w stolicy hali z prawdziwego zdarzenia postawił sobie za punkt honoru. By ten chwytliwy temat podbić, spotkał się wtedy z mediami. Sprawdziliśmy zatem dokładniej, co w tej sprawie już zrobiono i co się dzieje obecnie.
REKLAMA


Zobacz wideo Superpuchar UEFA w Warszawie. Wszystko dzięki meczowi z Niemcami


Warszawie i Polsce ucieka wiele imprez. Chciał tego już Lech Kaczyński
Warszawa jest jedyną stolicą w Europie bez nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej. O potrzebie tej inwestycji mówi się od ponad dwóch dekad. Ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński mówił o tym na równi z planami budowy Stadionu Narodowego. Stadionowi pomogło Euro 2012. Wielka hala nie miała tyle szczęścia, a Warszawa do dziś spogląda z zazdrością na polskie miasta, które wielkie hale otwierały.
- Mam świadomość, iż Warszawie, ale też Polsce ucieka wiele imprez. Bardzo wiele podmiotów międzynarodowych chce organizować wydarzenia właśnie w stolicy naszego kraju. Tu, albo nigdzie indziej. Z takim zdaniem już się spotykaliśmy. To dlatego ta hala jest po prostu Warszawie potrzebna - tłumaczy nam wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.


Jak bardzo Warszawa odstaje od Europy, pokazują dane zgromadzone przez Fundację Nasza Warszawa. Wynika z nich, iż Warszawa jest ostatnią stolicą dużego państwa w Europie, które nie ma wielofunkcyjnej hali na kilkanaście tysięcy widzów. Przypomnijmy, iż miasto dysponuje jedynie przestarzałym Torwarem, na 4,8 tys. krzesełek (maksymalna pojemność hali wraz z wykorzystaniem parkietu to siedem tys. osób). Dla porównania: bardziej pojemne i nowocześniejsze obiekty mają małe stolice Andory, Cypru, Czarnogóry czy Luksemburga. Halami na ponad 10 tysięcy osób od co najmniej kilkunastu lat dysponują też stolice wszystkich naszych sąsiadów: Wilno (ale też nieodległy Tallinn i Ryga) Mińsk, Bratysława, Praga, Berlin. Za Warszawą są już tylko małe hale w takich państwach jak Liechtenstein, Malta, Mołdawia. Gdy patrzy się na całą listę takiej infrastruktury w Europie i porównuje z Warszawą, wygląda to co najmniej wstydliwie.
Miejscowe plany zagospodarowania i kolos na 22 tysiące osób
W ciągu ostatnich lat temat dużej hali w Warszawie powracał kilkakrotnie. Już podczas przymiarek do budowy Stadionu Narodowego przeprowadzono konkurs na projekt zagospodarowania jego błoni. Jednym z wymagań była konieczność wkomponowania tam dużej hali widowiskowo-sportowej. W konkursie wzięły udział 22 firmy. Najlepsza okazała się pracownia JEMS Architekci, która wspólnie z pracownią Dawos zaproponowała pokazaną poniżej koncepcję.


Ustalono, iż do realizacji wymagającego dużej pracy przedsięwzięcia dojdzie już po Euro 2012. Na czas turnieju zrealizowano tymczasowy projekt zagospodarowania przestrzennego z alejami spacerowymi, parkiem, dużym parkingiem i otwartymi terenami. Tymczasową koncepcję widzimy jednak do dziś. A mogło być inaczej. W 2014 r. władze miasta na podstawie projektu JEMS i Dawos przyjęły miejscowe plany zagospodarowania terenów wokół stadionu, gdzie jest miejsce na halę. Można było ją tu budować już 10 lat temu. Według tych planów hala może mieć choćby 80 tys. m2 powierzchni całkowitej, co przekłada się na 22-23 tys. krzesełek. To więcej od Uber Areny w Berlinie i porównywalnie z O2 Areny w Londynie. To jedna z najczęściej użytkowanych i największych hal sportowo-widowiskowych w Europie, ale i na świecie. Taki kolos mógłby stanąć też w Warszawie.
"Hala, podobnie do stadionu, ma mieć charakter narodowy i być areną najważniejszych imprez w kraju. Jej powstanie jest zatem istotne nie tylko z punktu widzenia samego miasta, ale przede wszystkim całego kraju" – przekazuje nam Ministerstwo Sportu. "W Polsce jedynie Tauron Arena w Krakowie jest zbliżona do tego standardu. Dlatego warszawska hala miałaby ok. 22 tys. miejsc. To optymalna wielkość dla blisko trzymilionowej aglomeracji warszawskiej i 38-milionowego kraju, jakim jest Polska. Taka pojemność zapewni pełne obłożenie podczas najważniejszych wydarzeń sportowych i kulturalnych. Ich organizacja w stolicy miałaby też wpływ na popularyzację Polski jako kierunku turystycznego, ściągając do Warszawy kibiców z całego świata" - tłumaczy MSiT.
- My z planem zagospodarowania przestrzennego i wyznaczonym miejscem przy Stadionie Narodowym jesteśmy na taką halę gotowi – dorzuca wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Dodaje, iż miasto chce w jej tworzeniu pomóc koncepcyjnie.


- Przygotowaliśmy cały harmonogram, jesteśmy chętni do pomocy, do współpracy, do oddania naszego know-how. Przypomnę, iż my w tej chwili jesteśmy w fazie projektowania hali na Skrze. To będzie mniejsza hala na sześć tysięcy kibiców, ale zasady przy jej powstawaniu są dokładnie te same. Trzeba zrobić konkurs, wybrać najlepszą pracę. My to wszystko mamy. Mamy gotowy regulamin konkursu, który wystarczy dostosować do wymagań nieco większego obiektu. Trzeba przygotować program funkcjonalny, który będzie podwaliną pod regulamin konkursu. Myśmy to też zrobili dla mniejszej hali. Mamy rozpisany cały harmonogram w zasadzie do dnia użytkowania obiektu – przekazuje Kaznowska.
Muzeum Techniki zamiast hali
To, co teraz dzieje się w kwestii hali, jest zatem sprawą MSiT oraz rządu. Ministerstwo jest właśnie na etapie odzyskiwania gruntu od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co ma być formalnością i może zakończyć się do lipca. - Proces ten zbliża się do końca. Po jego finalizacji niezwłocznie rozpoczną się dalsze prace koncepcyjne dotyczące budowy obiektu – potwierdza nam MSiT. Dlaczego teren trzeba odzyskiwać?


Rząd PiS, który na chwilę włączył sport do resortu kultury, zamiast hali sportowej przy PGE Narodowym chciał postawić tu Narodowe Muzeum Techniki i Przyrody. To był pomysł ministra Piotra Glińskiego. Odkręcenie tej sprawy zajmuje kilka miesięcy.
Skąd wezmą się pieniądze na budowę obiektu? Finansowanie tego typu inwestycji odbywa się zwykle poprzez partnerstwo publiczno-prywatne lub przez spółkę celową Skarbu Państwa. Według wszelkich sygnałów tu wchodzi w rachubę to drugie rozwiązanie. Ministerstwo stara się zatem o gwarancje budżetowe. Minister Nitras zaznaczał w maju, iż projekt ustawy o finansowaniu hali ma, ale zaprezentuje go, "gdy zapadnie decyzja rządu o budowie".


Jaki to koszt? Tu wstępne i dość ogólne wyliczenia są różne. Od 750 milionów po przeszło miliard złotych. Bardziej konkretna była w tej sprawie wiceprezydent Warszawy.
Projekt na 1,5 mln złotych. Cena jak za stadion
- Zrobiliśmy wstępny kosztorys takiego projektu. Przy hali na około 20 tys. kibiców koszty inwestycji należy szacować na około 1,5 miliarda złotych - przekazała nam Kaznowska. To cena uwzględniająca wzrosty cen i najnowocześniejsze technologie. Przypomnijmy, iż blisko 2 mld zł kosztował kilkanaście lat temu Stadion Narodowy. Dobra informacja jest taka, iż od dekady (z przerwą na pandemię) ten obiekt na siebie zarabia.


1,5 mld to olbrzymie pieniądze, ale też odbicie tego, co dzieje się na rynku. Inne wielkie hale w Polsce były sporo tańsze, ale budowano jej już lata temu. Największa hala - Tauron Arena (pojemność od 15 do 20 tys.) wybudowana w Krakowie dekadę temu za 361 mln zł już się zwróciła. Podobne szacunki władze miast poczyniły co do Ergo Areny na granicy Sopotu i Gdańska czy Atlas Areny w Łodzi. Najnowsza polska hala - Arena Gliwice (na 13 tys. miejsc siedzących, lub 17 tys. miejsc siedzących i stojących), która powstała za 420 mln złotych, służy od 2018 roku. W samym tylko 2022 roku zorganizowano na niej aż 213 większych lub mniejszy eventów, w tym m.in. mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn oraz kobiet, gale sportów walki, show samochodowe i liczne koncerty.
jeżeli na inwestycję znalazłyby się pieniądze, to na otwarcie hali w stolicy nie trzeba byłoby jednak czekać kolejnej dekady czy dwóch. Projektowanie i uzyskanie wszelkich decyzji można zamknąć w dwa lata. Trzy lata to realny czas na wybudowanie obiektu. Hala widowiskowo sportowa w Warszawie do 2030 roku? Minister Nitras jest zdeterminowany.
Idź do oryginalnego materiału