Pełna kompromitacja kapitana

11 godzin temu

Piłka nożna to jest śmiertelnie poważna sprawa i chociaż w Polsce wszystko co najlepsze w tej dyscyplinie odbyło się wieki temu, emocjonalne zaangażowanie kibiców ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie. Wiara i euforia z występów naszych reprezentacyjnych i ligowych piłkarzy jest tak wielka, iż najmniej pół piłkarskiej Polski cieszyło się ze zwycięstwa z Wyspami Owczymi i sukcesów Legii oraz Jagiellonii w trzeciej europejskiej lidze. Polscy kibice do niedawna potrafili też rozgrzeszyć każdą kompromitację odśpiewując niesławne „Nic się nie stało Polacy, nic się nie stało”. Na szczęście te czasy już minęły i teraz polscy kibice domagają się przynajmniej minimum od piłkarzy, czyli zaangażowania na boisku.

Kompletnie tej atmosfery i oczekiwań nie wyczuł chyba najlepszy polski piłkarz Robert Lewandowski. Pan Robert niestety nie pierwszy pokazał, iż występy w reprezentacji Polski są dla niego sprawą drugorzędną. Taki zawodnik z definicji nie powinien być do kadry powoływany, a już na pewno nie powinien dostąpić zaszczytu noszenia kapitańskiej opaski. Robert Lewandowski zaliczył wiele wpadek, a adekwatnie katastrof wizerunkowych, tak było po aferze z premiami od Mateusza Morawieckiego, czy po kilku ucieczkach do szatni, gdy Polska zaliczała porażki i kapitan powinien się z tego wytłumaczyć. Zdarzało się też Lewandowskiemu pod rożnymi pretekstami opuszczać zgrupowania, jednak to co zrobił przed meczem z Macedonią rozwścieczyło kibiców do czerwoności i trudno się im dziwić.

Robert Lewandowski najpierw się wykpił i oświadczył, iż nie weźmie udziału w meczu z Mołdawią, bo jest „psychicznie zmęczony”. Następnie zamieścił swoje zdjęcia z wakacji, gdy koledzy z reprezentacji wylewali poty na zgrupowaniu. W końcu po lawinie krytycznych komentarzy postanowił dopełnić obraz własnej kompromitacji i zjawił się na meczu w roli celebryty. Lewandowski przyleciał prywatnym samolotem i jak tłumaczył była to zaplanowana niespodzianka dla Kamila Grosickiego, który meczem z Mołdawią żegnał się z reprezentacją, ale wcześniej tak skomentował decyzję Lewandowskiego:

Jeśli miałbym o sobie mówić, to choćby jakbym był zmęczony, zrobiłbym wszystko, żeby na zgrupowanie reprezentacji przyjechać. To jest największa duma. Nigdy nie miałem z tym problemu. choćby jak byłem kontuzjowany, to robiłem wszystko, żeby na reprezentację przyjeżdżać.

Ano właśnie! Niby jest to piłkarski banał, jednak dla zdecydowanej większości piłkarzy i to na całym świecie, gra w reprezentacji to świętość, której się nie profanuje. Robert Lewandowski nie potrafił świętości uszanować, co więcej dopuścił się profanacji wiele razy. Talentu i osiągnięć panu Robertowi żaden obiektywny kibic odmówić nie może, ale trawy dla reprezentacji to on raczej nie gryzie. Jest to dość częste zjawisko, iż ludzie wybitni w swojej dziedzinie bardzo często są skrajnymi egoistami i strzelają fochy. Robert Lewandowski jest profesjonalistą i bardzo długo dbał też o swój medialny wizerunek, niekoniecznie zgodny z prawdziwym charakterem, jednak w ostatnim czasie bardzo wiele się posypało. Takich rzeczy po prostu się nie robi, a gdy się błędy próbuje naprawiać aroganckim kłamstwem, wygląda to jeszcze gorzej.

W reakcjach milionów polskich kibiców najczęściej pojawiają się żądania, aby Robertowi Lewandowskiemu odebrać opaskę kapitana i jest to ze wszech miar słuszny postulat. Kapitan reprezentacji powinien świecić przykładem, nie wyjmować zębów z trawy i zawsze ostatni schodzi do szatni, bo wcześniej musi wziąć porażki na swoje barki. Tych wszystkich cech Robert Lewandowski, przynajmniej w występach reprezentacyjnych, zbyt często nie okazywał i dlatego nie może być kapitanem. Kto miałby zastąpić Lewandowskiego? Z tym jest kolejna bieda, jednak mimo wszystko lepiej, żeby to był w pełni zaangażowany piłkarz, niż zmanierowana i egoistyczna gwiazda futbolu, która do tej roli nie dorosła.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału