Turniej w Brisbane niemal co roku jest najważniejszym przystankiem przed Australian Open. Tym razem niektóre zawodniczki zdecydowały się wziąć udział w United Cup w Sydney oraz Perth (jak np. Iga Świątek). Niemniej i tak obsada jest naprawdę mocna. Tytułu nie będzie bronić zwyciężczyni poprzedniej edycji Jelena Rybakina, jednak na pierwsze zwycięstwo w okresie zapoluje liderka światowego rankingu Aryna Sabalenka.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Paweł Fajdek zamierza spędzić święta? "Nie ominie mnie gotowanie"
Sabalenka przed australijską misją
Białorusinka ma w Australii do obrony sporo punktów, bo i w Brisbane za finał, i przede wszystkim za triumf w Melbourne. Natomiast jak sama twierdziła w rozmowie z oficjalną stroną WTA, jest w pełni gotowa do walki. Rywalizacja w Brisbane będzie dla niej testem generalnym, choć jego poziom trudności właśnie potencjalnie spadł.
Pegula wciąż z urazem. Nie stanie Sabalence na drodze
Wszystko przez wycofanie się z turnieju Jessiki Peguli. Amerykanka, finalistka ostatniego US Open, miała być drugą najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką rankingu WTA w Brisbane (7. miejsce). Jednak jak poinformowali organizatorzy australijskiego turnieju, Pegula wycofała się z gry na skutek kontuzji kolana. Bardzo możliwe, iż tego samego (lewego), które uniemożliwiło jej skuteczną grę podczas WTA Finals w Rijadzie, gdzie wycofała się przed trzecim meczem w grupie.
Tym samym drugą najwyżej rozstawioną zawodniczką w Brisbane stała się ósma rakieta świata Emma Navarro. Zobaczymy tam także m.in. Darię Kasatkinę, Dianę Sznajder czy Paulę Badosę. Rywalizacja rusza jeszcze w tym roku, bo 29 grudnia. Australian Open z kolei startuje w niedzielę 12 stycznia.