Za nami drugi weekend sezonu MotoGP. Seria Motocyklowych Mistrzostw Świata nie zawodzi. Odpalając sobie transmisję po prostu wiemy, iż czeka nas wyborna uczta i przednie widowisko. Pełne emocji, wyprzedzania i często dramatów. Grand Prix Portugalii pod tym względem nie mogło być inne. Cudowny tor pod Portimao znów „dostarczył”. Wątków do poruszenia jest co najmniej kilka…
MotoGP rozkręciło się na dobre…
Samo południe Portugalii, około 20 minut drogi od Portimao. Cudowny tor Autodromo Internacional do Algarve ze sporymi różnicami wysokości i kilkoma fantastycznymi zakrętami. Właśnie taki był krajobraz drugiej rundy sezonu MotoGP. Na moment wszyscy zapomnieli jednak o tym, co działo się w Katarze na początku marca. czasu w rozpamiętywanie już nie było, bo zbliżał się kolejny, ogromny ładunek emocji w najczystszej postaci. Motocyklowe Mistrzostwa Świata po prostu nie zawodzą…
Już podczas pierwszego treningu wydarzyło się to, co musiało się prędzej czy później wydarzyć. Sesję wygrał Marc Marquez. Legendarny Hiszpan, sześciokrotny mistrz świata w królewskiej kategorii MotoGP zmienił w tym sezonie zespół. Po spędzeniu niemal całego wyścigowego życia z Hondą zawodnik z Cervery przesiadł się w końcu na Ducati – najlepszą maszynę w stawce. Desmosedici GP23 – chociaż nie jest fabryczną maszyną – daje ogromne możliwości. I Marquez bez cienia wątpliwości będzie z tego korzystał. Tak jak w pierwszym treningu pod Portimao.
Rzutem na taśmę…
Wyniki treningów mają w MotoGP duże znaczenie. Najlepsza 10 trafia automatycznie do Q2, gdzie walczy się o pole position. Cała reszta musi przejść przez Q1. I z tej grupy tylko 2 zawodników dostaje bilet do Q2 – reszta ustawia się na starcie na polach od 13 w dół. Tym razem szczęśliwcami w Q1 okazali się Alex Marquez i Pedro Acosta. Chociaż, nie wiem, czy można tu pisać o szczęściu. Obaj panowie wykręcili w Q1 kapitalne wyniki i wyraźnie pokonali pozostałych. To nie kwestia szczęścia – sami sobie na to zapracowali.
Acosta zresztą pokazał w Q2, iż jego obecność w finałowym segmencie czasówki nie jest przypadkowa. Tam debiutant w stawce MotoGP zameldował się na 7. pozycji. Petardę odpalił Enea Bastianini – fabryczny zawodnik Ducati. Można by powiedzieć… w końcu. Za nim znaleźli się Maverick Vinales i Jorge Martin, a czwarty był Pecco Bagnaia. Natomiast dla Pecco bynajmniej to nie był dobry weekend. Znów odezwały się demony Włocha. W jeden weekend jest cudownie, a w drugi…
Walka rozkręciła się na dobre
W sprincie najlepszym okazał się Vinales, który wjechał na metę przed Marquezem i Martinem. 1,1 s – tyle dzieliło pierwszą trójkę. Bagnaia czwarty – znów bez podium. Bastianini… dopiero szósty. W Ducati nie mogli być zadowoleni z tego, co wydarzyło się w sobotę. A to nie był bynajmniej koniec ich problemów. W wyścigu głównym Bagnaia był zamieszany w walkę z Marquezem. Dwóch mistrzów świata, dwóch fenomenalnych zawodników – w końcu obaj na Ducati. Już przed sezonem mówiło się o tym, iż to może być kapitalna rywalizacja. Rywalizacja, w której żaden nie odpuści i rywalizacja, o której będzie się długo pisało.
No i masz – zaczęło się już w Portugalii. Twarda, męska walka w zasięgu podium. Panowie wymienili się kilkoma „ciosami”, rywalizacja była wspaniała. Aż w końcu… Bagnaia wszedł pod Marqueza w jednym z zakrętów. A iż Marquez w takich sytuacjach nie zwykł odpuszczać, to wszedł w zakręt swoją linią, kładąc się na Pecco. Doszło jednak do kontaktu, który zakończył wyścig obu panów. Mam wrażenie, iż to nie jest ostatnia tego typu sytuacja w tym sezonie. Marc na Ducati to trochę jak dzika zwierzyna wypuszczona na żer. W końcu ma maszynę, która umożliwia mu walkę. I on na pewno będzie chciał ją wykorzystać. O tej sytuacji będzie się mówiło bardzo długo…
Gdzie dwóch się bije…
Tam korzysta Jorge Martin. Oczywiście – ani Bagnaia, ani Marquez, nie byli bezpośrednio zamieszani w walkę o zwycięstwo. Ale już w kontekście walki o mistrzostwo świata… Tak – tutaj Martin bardzo mocno skorzystał na tym zamieszaniu. Hiszpan z Prima Pramac Racing wygrał w Portugalii. Na drugiej pozycji dojechał Bastianini. Z jednej strony w Ducati mogli się ucieszyć. Z drugiej mieli lidera poza wyścigiem. A na ostatnim stopniu podium stanął Mav…
Co zrobił Maverick Vinales? Hiszpan jadący po podium wywrócił się na ostatnim okrążeniu. Nie atakowany zupełnie przez nikogo… A to otworzyło drogę do pierwszego podium w MotoGP dla Pedro Acosty. Debiutant znów – podobnie jak w Katarze – był jedną z gwiazd wyścigu głównego. Młody Hiszpan z Red Bull GasGas Tech3 jest kapitalny. Co za debiut. Co ten chłopak robi… Powiedzmy sobie jednak wprost – to jest przyszły mistrz świata.
Wyniki wyścigu MotoGP o Grand Portugalii (TOP10)
Poz. | Zawodnik | Zespół | Czas |
1. | J.Martin | Prima Pramac Racing | 41:18.138 |
2. | E. Bastianini | Ducati Lenovo Team | +0.882 |
3. | P. Acosta | Red Bull GasGas | +5.362 |
4. | B. Binder | Red Bull KTM | +11.129 |
5. | J. Miller | Red Bull KTM | +16.437 |
6. | M. Bezzecchi | VR46 Racing Team | +19.403 |
7. | F. Quartararo | Monster Energy Yamaha | +20.130 |
8. | A. Espargaro | Aprilla Racing | +21.549 |
9. | M. Oliveira | Trackhouse Racing | +23.929 |
10. | F. Di Giannantonio | VR46 Racing Team | +28.195 |
Klasyfikacja po wyścigu MotoGP o Grand Prix Portugalii (TOP10)
Poz. | Zawodnik | Zespół | Punkty |
1. | J.Martin | Prima Pramac Racing | 60 |
2. | B. Binder | Red Bull KTM | 42 |
3. | E. Bastianini | Ducati Lenovo Team | 39 |
4. | F. Bagnaia | Ducati Lenovo Team | 37 |
5. | P. Acosta | Red Bull GasGas | 28 |
6. | M. Marquez | Gresini Racing | 27 |
7. | A. Espargaro | Aprilla Racing | 25 |
8. | M. Vinales | Aprilla Racing | 19 |
9. | J. Miller | Red Bull KTM | 16 |
10. | F. Di Giannantonio | VR46 Racing Team | 15 |
Kiedy kolejna runda MotoGP? W dniach 12-14 kwietnia w Stanach Zjednoczonych na torze Circuit of the Americas w Teksasie.
Zdjęcie wyróżniające: Gold & Goose / Red Bull Content Pool