Papszun kompletnie zaskoczył po meczu z Legią. Tak podsumował kryzys Rakowa

2 dni temu
- Musimy budować na tym mentalu, na tym, iż nie pękliśmy - mówił po meczu z Legią Warszawa Marek Papszun. Jego Raków Częstochowa przegrywał na własnym stadionie po bramce Stojanovicia, ale po kontrowersyjnym karnym Iviego Lopeza doprowadził do remisu 1:1. Szkoleniowiec na konferencji prasowej cieszył się z wyniku i uznał go za "dobry prognostyk na przyszłość".
Raków Częstochowa nie wygrał trzeciego z rzędu meczu w lidze, ale i tak może mówić o dużym szczęściu. W sobotę wywalczył remis z Legią Warszawa i pomogła w tym kontrowersyjna decyzja sędziego Jarosława Przybyła. Ten w doliczonym czasie gry podyktował rzut karny za zagranie Petara Stojanovicia, który wzbudził olbrzymią burzę. Ostatecznie jedenastkę wykorzystał Ivi Lopez, dając wynik 1:1. A jak całe spotkanie podsumował trener Rakowa Marek Papszun?


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."


Remis Rakowa i takie słowa Papszuna. "Cieszę się..."
Szkoleniowiec zrobił to tuż po spotkaniu podczas konferencji prasowej. - Trudny mecz. Cieszę się, iż zespół wyszedł na boisko z takim nastawieniem, z bardzo dobrym mentalem. Mieliśmy bardzo dobre 20 minut, ale później nam to trochę siadło. I potem zasłużone prowadzenie Legii, ale się nie poddaliśmy. Wyrównaliśmy do przerwy, początek drugiej połowy znowu mieliśmy dobry, ale nie potrafiliśmy złapać rytmu, by stworzyć dużo sytuacji. Wybroniliśmy się i myślę, iż to dobry prognostyk na przyszłość w tym trudnym momencie - ocenił.


Papszun podkreślał także ogromną klasę przeciwnika i to z jak trudnym rywalem musiał się mierzyć. - Widać, iż Legia ma świetnych zawodników. A my musimy budować na tym mentalu, na tym, iż nie pękliśmy, iż wywalczyliśmy ten remis. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, bo chcemy wygrywać - dodał.
Papszun wypalił na temat sytuacji Rakowa. "Nie mamy jakiś dużych problemów"
Trener Rakowa był również pytany, czy nie martwi go mała liczba strzałów po stronie jego ekipy. - Sytuacji w ogóle było mało, bo Legia też kilka stworzyła. Miała więcej strzałów, więcej wejść w trzecią tercję czy kontaktów z piłką w polu karnym, ale nie przełożyło się to na mega klarowne sytuacje. Nie o to jednak chodzi. My w Szczecinie też mieliśmy mnóstwo wejść, mnóstwo strzałów i nie wygraliśmy. Z Górnikiem w drugiej połowie było podobnie i byliśmy za to linczowani - stwierdził.


Na koniec padło pytanie o największy problem Rakowa. Od dłuższego czasu trwa bowiem na ten temat dyskusja, zwłaszcza po porażkach z Pogonią i Górnikiem Zabrze. Dość powiedzieć, iż zespół spod Jasnej Góry z zaledwie siedmioma punktami zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli. Tymczasem Papszun podszedł do sprawy w dość zaskakujący sposób. - My nie mamy jakichś dużych problemów. (...) Sytuacja w tabeli jest naszym problemem, a nie jakiś długotrwały kryzys. To, iż graliśmy wcześniej w kartkę. Łącząc europejskie puchary, nie potrafiliśmy dowieźć ligi, dlatego to miejsce w tabeli jest słabe. Ale tutaj nic nadzwyczajnego się nie dzieje - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału