Jesieni spędzonej w Chinach Iga Świątek nie będzie wspominać dobrze. W Pekinie niespodziewanie przegrała w 1/8 finału z Emmą Navarro, a w ćwierćfinale w Wuhan na jej drodze stanęła Jasmine Paolini. Włoszka wykorzystała słabszą postawę Świątek, sama zagrała wzorowo i awansowała, wygrywając 6-1, 6-2.
REKLAMA
Zobacz wideo Siatkarki #VolleyWrocław zwycięskie w pierwszy meczu TAURON Ligi 2025/26. Martyna Łazowska: Byłyśmy lepsze
Bezbarwny występ Świątek
Pierwszy set kompletnie nie wyszedł Polce. Zaledwie cztery winnery w wykonaniu Świątek to zdecydowanie za mało, by móc choćby powalczyć z bardzo dobrze dysponowaną Paolini. Włoszka wygrała tę partię 6-1 w zaledwie 25 minut.
Także drugi set rozpoczął się nie po myśli Igi Świątek. Natychmiast dała się przełamać, i choć odrobiła stratę w trzecim gemie, to po chwili było 1:4. Polce wyczerpał się margines błędu, a Włoszka nie pozwoliła choćby na walkę o trzeciego seta. Pierwsza porażka Świątek z Jasmine Paolini stała się faktem. Mecz trwał kilka ponad godzinę.
"Grazie ragazzi!"
Po meczu Paolini opowiedziała o swoich uczuciach po niespodziewanej, ale zasłużonej wygranej. - Za każdym razem, gdy gram z Igą, jest bardzo ciężko, ale w końcu to ja wygrałam! Jestem bardzo zadowolona ze swojej gry. Iga jest fantastyczną zawodniczką i wiele dla mnie znaczy, iż mogę z nią dzielić kort.
Jasmine Paolini w sobotnim półfinale zmierzy się z Coco Gauff. Amerykanka bardzo pewnie pokonała Laurę Siegemund 6-3, 6-0. Zapytana o następną rywalkę, Włoszka również nie szczędziła komplementów. - To jest bardzo trudna przeciwniczka, gra tutaj świetnie. Mecz z nią będzie ciężkim wyzwaniem.
Paolini dodała, iż bardzo cieszy ją awans do półfinału, a na koniec podziękowała za doping kibicom zebranym w Wuhan, dorzucając "Grazie ragazzi!" po zauważeniu włoskiej flagi na trybunach.